Koszty pobytu nietrzeźwych grudziądzan w toruńskiej izbie regulowane byłyby z budżetu miasta. - Jeśli radni wyrażą zgodę, umowa pomiędzy miastem - gminą Grudziądz a miastem - gminą Toruń w przedmiotowym zakresie zostałaby zawarta na okres od września do końca 2020 - wyjaśnia Beata Adewent, rzecznik prasowy Ratusza w Grudziądzu. - Z budżetu miasta łącznie wydalibyśmy na ten cel ok. 25 tys. zł. I podkreśla: - To znacznie mniej, niż mielibyśmy mieć własny punkt pomocy osobom nietrzeźwym.
Grudziądzka izba wytrzeźwień przestała działać z końcem 2019 roku. O jej przywrócenie walczyli m.in. ratownicy medyczni, gdyż większość nietrzeźwych zaczęła trafiać do szpitala. Wiceprezydent Gurbin pod koniec stycznia zapewniał podczas komisji bezpieczeństwa, że punkt pomocy osobom nietrzeźwym „wróci”, ale w nowej lokalizacji. Nie mogła być już przy ośrodku interwencji kryzysowej dla kobiet przy ul. Waryńskiego. Zabraniają tego przepisy.
Wiceprezydent Szymon Gurbin, twierdził że reaktywacja izby wytrzeźwień w Grudziądzu będzie możliwa na przełomie marca/kwietnia. Niestety obietnica nie została dotrzymana. Tłumaczono się pandemią oraz wysokimi kosztami.
Jeśli radni zgodzą się na to, aby pijaków wozić do Torunia, trzeba będzie liczyć się też z tym, że służby: czy to policja czy straż miejska, odwożące delikwentów będą wyłączone w tym czasie z interwencji w mieście.
