Derby powiatu świeckiego
Wda Świecie - Wisła Nowe 3:1 (2:1)
1:0 Leszek Szczygielski (16.), 1:1 Łukasz Filip (33.-karny), 2:1 Krzysztof Kosecki (35.), 3:1 L. Szczygielski (82.)
WDA: Polowczyk - Sulowski, Tatarowicz, Wódkiewicz, Graczyk - Jasik (60. Kierski), Szczygielski, Kosecki (84. Jarantowicz), Chmarzyński - Ernest (60. Biernacki), Subkowski
WISŁA: Mielcarski - Boczek, Filip, Wesołowski, Łakiszyk (77. Sadowski), Raczyński - Kwiatkowski, Petla, Bojarowski, Piórek - Rogiewicz
Derby w Świeciu przebiegały pod dyktando gospodarzy. Goście z Nowego mieli dużo szczęścia. Dwukrotnie po strzałach Chmarzyńskiego (40.) i Biernackiego (65.) od utraty gola uchronił ich słupek. Dobrze spisywał się też bramkarz Wisły Robert Mielcarski, który obronił kilka groźnych strzałów (m.in. Subkowskiego), w tym rzut karny wykonywany przez Koseckiego (26.). Ponadto minimalnie przestrzelili Szczygielski i Jasik. Wiślacy w całym spotkaniu stworzyli dwie bramkowe sytuacje - Rogiewicz (9.) i Wesołowski (74. - rzut wolny).
Świecianie uzyskali prowadzenie w 16. min. po dwójkowej akcji Szczygielski-Ernest. Gola zdobył ten pierwszy. W 33. min. za zagranie ręką przez Tatarowicza sędzia podyktował rzut karny, którego pewnie wykonał Łukasz Filip. Radość z remisu nowian trwała krótko, bo dwie minuty potem akcja Szczygielski-Kosecki przyniósł drugą bramkę dla Wdy. Wynik ustalił uderzeniem zza pola karnego Leszek Szczygielski w 82. min. Gospodarze zdobyli jeszcze jedną bramkę (Tomasz Chmarzyński w 86. min.), ale tylko sędzia liniowy wie dlaczego nie została ona uznana.
Grom Osie - Start/Eco-Pol Pruszcz 3:0 (1:0)
1:0 Sławomir Pauka (22.), 2:0 Michał Kleczkowski (52.), 3:0 Adam Marks (90.)
GROM: Kochański - Kurrek, Binerowski, Wiśniewski - Kleczkowski, Bettka (75. Karolak), Łytkowski, Grudziński, Marks - Pauka (50. Ziółkowski), Pokora
START: A. Góral - Kubanek, Rekowski, Nowakowski, Ostafin - Kwiatkowski, Bartnik, Majewski, Lepert (60. Krzyżanowski) - Pyda (75. Ł. Andrzejewski), Dziuda (85. Dec)
Drugie derby powiatu świeckiego w Osiu przebiegały pod dyktando gospodarzy. Zespół z Pruszcza zagrał bez czterech podstawowych graczy, w tym grającego trenera Raczkowskiego (kontuzja-pęknięty palec). Ich brak był bardzo widoczny. Goście tylko dzięki dobrej dyspozycji bramkarza Adama Górala przegrali różnicą trzech bramek. Golkiper obronił m.in. strzały Marksa, Grudzińskiego i Ziółkowskiego. - Wreszcie zagraliśmy tak jak sobie tego życzymy. Mam nadzieję, ze po ostatnich niemrawych występach teraz zespół się przebudzi i będzie wygrywał - powiedział po meczu trener Gromu Waldemar Brachucki.
Niestety, emocji nie wytrzymał zawodnik Startu Artur Majewski, który w 60. min. dostał czerwoną kartkę. Przy zejściu z boiska najpierw próbował uderzyć sędziego, a następnie prezesa Gromu, który zwrócił mu uwagę, aby nie przeklinał przy dzieciach.
Pomorzanin ograł beniaminka
Pomorzanin Serock - Flisak Złotoria 3:0 (1:0)
1:0 Michał Szarkowski (36.), 2:0 Macej Kurczewski (65.), 3:0 Łukasz Bobola (83.)
POMORZANIN: Weichert (80. Russ) - Kurczewski, Briegmann, Szarkowski, Cielepak - Zadworny (75. Zakrzewski), Ratkowski (70. Robert Włoch), Bobola, Szumiński (46. Pawłowski) - Dec, Makowiecki
To był typowy mecz walki. Akcje serocczan były jednak o wiele groźniejsze niż beniaminka ze Złotorii. Prowadzenie dla Pomorzanina uzyskał strzałem głową Michał Szarkowski (po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Cielepaka). Przez kwadrans 2. połowy Flisak uzyskał dużą przewagę, ale na szczęście miejscowi umiejętnie wyszli z opresji. W 65. min. indywidualną akcję przeprowadził Maciej Kurczewski, która zakończyła się zdobyciem drugiej bramki. Odebrała ona ochotę do gry przyjezdnym. Wynik meczu ustalił Łukasz Bobola, który w 83. min. dobił piłkę do pustej bramki po wcześniejszym strzale Roberta Włocha.
Tucholanka - Victoria Lisewo 2:2 (1:1)
Bramki dla Victorii: Mateusz Pieniążek (1.), Łukasz Lewandowski (55.)
VICTORIA: Grodzicki - Jurzysta, Smolny, Gefelt (60. Goral) - Adamczyk, Dorau, Majewski, Kozłowski (70. Murawski), Strupowski - Lewandowski, Pieniążek
Spotkanie znakomicie ułożyło się dla lisewian, którzy już w 1. minucie wyszli na prowadzenie. Tucholanka wyrównała w 22. min. z rzutu karnego, którego sprowokował bramkarz Victorii. W 1. części dwóch znakomitych okazji dla gości nie wykorzystali Lewandowski i Strupowski. Ten pierwszy zrehabilitował się w 55. min. ponownie wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Gospodarze potem dążyli do wyrównania. Udało im się to w 88. min. Victoria w Tucholi zagrała bez Piotra Grossa, który z powodu kontuzji najprawdopodobniej jesienią już nie pojawi się na boisku.
Chełminianka - Victoria Śliwice 1:3 (0:2)
Bramka dla Chełminianki: Adrian Rębacz (55.)
CHEŁMINIANKA: Orczykowski - Pi. Śmigielski, Pawski, Kwella - Olewniczak (46. Wiśniewski) - Pa. Śmigielski (30. Misiaszek), Szulc (80. Pawłowski), Baranowski, Jantoń - Rębacz, Goclik
- Po takim sędziowaniu odechciewa się grać - twierdzi grający trener Chełminianki Rafał Baranowski. - Sędziowie wypaczyli wynik. Od 25. min. musieliśmy grać w "10", bo boisko musiał opuścić za 2. żółte kartki Arek Kwella. Ta druga była niesłuszna. Drugi gol dla Victorii padł z dwumetrowego "spalonego", którego nie dostrzegł sędzia liniowy. W 2. połowie sędziowie nie uznali nam prawidłowo zdobytej bramki na 2:2 dopatrując się tym razem "spalonego", którego nie było. W sobotę graliśmy w Toruniu, gdzie arbitrzy doskonale prowadzili zawody. Aż się chciało grać.
Mimo, że gospodarze grali przez większość meczu w "10" byli zespołem lepszym. Beniaminek ze Śliwic nastawiał się na grę z kontry. Trzy z nich zakończyły się powodzeniem (dwa gole Selki i jeden Reszczyńskiego z rzutu karnego).