Pilnie zatrudnię. Szukasz pracy? Kup Gazetę Pomorską w poniedziałek

- Jest duża rotacja pracowników w produkcji - przyznaje nam szef jednej z lokalnych firm, który chce pozostać anonimowy. - Ludzie znajdą u nas zatrudnienie, ale gdzie indziej też. Gdy otrzymują ofertę 50-100 złotych więcej u kogoś innego od razu rezygnują. Przestaje liczyć się sama ranga firmy i wysokość pensji. Pracownicy przeskakują z jednego miejsca na drugie i szukają tego swojego.

A pracodawcy zaczynają rozumieć, że muszą się bardziej starać i kuszą lepszymi umowami, wyższymi stawkami, pakietami socjalnymi, darmowym pakietem zdrowotnym, czy upominkami świątecznymi. Gdy tylko ktoś zdecyduje zatrudnić się u nich na stałe, są gotowi nauczyć go zawodu od podstaw. Dotyczy to między innymi stanowisk w produkcji (napiszemy o tym w poniedziałek).

- Ale również w handlu, marketingu i informatyce - mówi pan Krzysztof, który szuka pracy. - Ale w tych działkach albo ja nie chcę pracować, albo oni mnie nie chcą zatrudnić.

Jak donosi nam inny Czytelnik, są firmy, które są gotowe szkolić, ale są i takie, by u nich pracować trzeba porobić kursy z uprawnieniami z własnej kieszeni.

Przypominamy, pracodawca może, ale nie musi nas szkolić. Ma prawo chcieć przyjąć do pracy już wyszkoloną osobę.

Na Państwa prośbę będziemy kontynuować temat agencji pracy - napiszemy m.in. za co agencja zatrudnienia może pobierać od osoby kierowanej do pracy za granicę opłaty. Podpowiemy osobom, które pracują na kilku zleceniach, jak wygląda kwestia odprowadzania składek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Napiszemy też o możliwości zostania „oficjalną” nianią, której państwo będzie opłacało składki, paniach, które coraz częściej decydują się na własny biznes, ale również o inkubatorach przedsiębiorczości, gdzie można prowadzić swoją firmę. Do tego poradnik czego nie mówić podczas prywatnych spotkań i nie pisać w internecie, by nie stracić pracy.

Zapraszamy w poniedziałek do lektury dodatku „Pilnie zatrudnię”!