Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piwko na kajaku? Uważaj, bo możesz zapłacić słony mandat, albo tłumaczyć się w sądzie!

Marek Weckwerth
Wodniak musi pamiętać, że zawsze jego trzeźwość może skontrolować  policja.
Wodniak musi pamiętać, że zawsze jego trzeźwość może skontrolować policja. Marek Weckwerth
Hulaj dusza, piekła nie ma! - wołał nie jeden obywatel korzystający z uciech wodnych i alkoholowych zarazem. Od roku 2012 takie zachowanie jest wykroczeniem.

W styczniu 2010 roku na zimowym spływie kajakowym na Brdzie utonął po wywrotce i wpłynięciu pod lód 52-letni mężczyzna z Wałbrzycha. Był pijany.

Teraz ścigają

Obowiązująca od roku 2012 ustawa o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych zabrania "prowadzenia w ruchu wodnym statku lub innego obiektu pływającego niebędącego pojazdem mechanicznym osobie znajdującej się w stanie po użyciu alkoholu, nietrzeźwości, po użyciu środka działającego podobnie do alkoholu lub pod wpływem środka odurzającego".

Prawo obowiązuje na tzw. obszarach wodnych, przez co rozumie się wody śródlądowe oraz morskie wody przybrzeżne, a także kąpieliska i miejsca wykorzystywane do kąpieli oraz pływalnie. Wody śródlądowe to także wody prywatne, więc - przynajmniej teoretycznie - prawo to obowiązuje także na nich.

Czytaj: Aleksander Doba przepłynął kajakiem Atlantyk z Europy do USA!

- Sporo kajakarzy przestraszyło się konsekwencji i coraz rzadziej nadużywa alkoholu - uważa Robert Bazela, instruktor kajakarstwa, ratownik, organizator spływów. - Problem dotyczył zwłaszcza osób pływających od święta, najczęściej indywidualnie, bo na zorganizowanych imprezach kadra zawsze starała się pilnować trzeźwości.

Ten kto jednak lubi zaglądać do kielicha i pływać, musi się liczyć z reakcją służb porządkowych. Pod koniec kwietnia pijackim wyczynem na bydgoskiej Brdzie popisał się 38-letni mężczyzna. O godz. 3 w nocy pływał kajakiem na wysokości Babiej Wsi, grając na nosie policjantom. Mężczyzna ignorował ich wezwania do przybicia do brzegu, wyzywał ich i popłynął w kierunku centrum miasta. Ujęty został dopiero, gdy porzucił kajak. Miał ponad 2 promile alkoholu.

Policja kierowała sprawę do sądu, a ten może wymierzyć grzywnę do 5 tys. zł. Zwykły mandat za naruszenie ustawy może kosztować maksymalnie 500 zł.

Co może ratownik

Jest jednak furtka, z której pijany - jeśli zechce lub świadomość mu na to pozwala - może skorzystać zanim przybędzie policja. Ustawa mówi bowiem, że zarządzający wyznaczonym obszarem wodnym lub osoba przez niego upoważniona (na spływie kajakowym jest to komandor lub ratownik) może nie wpuścić go na wodę lub zażądać jej opuszczenia.

Czytaj: Żeglarze i kajakarze popłyną z Torunia do Bydgoszczy

- Jako WOPR, zgodnie z ustawą, możemy zażądać opuszczenia obszaru wodnego przez nietrzeźwego wodniaka - mówi Aleksander Maćkowski, prezes kujawsko- pomorskiego WOPR. - . Możemy też powiadomić policję, która zajmie się delikwentem. Podobnie zresztą powinien postąpić każdy obywatel, któremu zależy na bezpieczeństwie osób korzystających z wody. Zawsze trzeba pamiętać, że alkohol i woda to niebezpieczny związek.

Zapyta jednak ktoś: A skąd niby ów zarządca czy ratownik wie, że ktoś jest pijany, jeśli nie dmuchnął w alkomat? Prawo odpowiada: może tego żądać, jeśli zachowanie tej osoby wyraźnie wskazuje, że znajduje się ona w stanie nietrzeźwości lub jest pod wpływem środka odurzającego.

Zapłacą za usunięcie łodzi

Kajak, łódka i inne obiekty, którymi pływały osoby nietrzeźwe, mogą być na polecenie policjanta usunięte z wody, jeżeli nie ma możliwości zabezpieczenia go w inny sposób. Obiekt wprowadza się wtedy do strzeżonego portu lub do przystani, ewentualnie pozostawia na parkingu strzeżonym - do czasu uiszczenia stosownych opłat.

To zadanie własne powiatów, które wykonują ich jednostki organizacyjne.
Minister finansów co roku ustala maksymalne stawki tych usług, które weryfikują "w dół" rady powiatów. W powiecie bydgoskim usunięcia roweru wodnego lub skutera wodnego kosztuje 52 zł, a każda doba jego przechowywania 16 zł. Usunięcie poduszkowca (takie pojazdy można spotkać w regionie) kosztuje właściciela 104 zł (plus każdą dobę przechowywania 32 zł), statku o długości kadłuba do 10 m odpowiednio 125 i 52 zł, statku 20-metrowego 156 i 104 zł, statku większego 208 i 156 zł.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska