https://pomorska.pl
reklama

PKO Ekstraklasa. Legia - Cracovia 0:0. Męczarnie lidera z Pasami. Pogoń i Raków nadrobiły dwa punkty w tabeli

Tomasz Dębek
Legia - Cracovia
Legia - Cracovia fot. adam jankowski / polska press
Legia Warszawa po raz drugi z rzędu zagrała na 0:0. Po remisie z Lechem Poznań tym razem nie udało się jej pokonać fatalnej w tym sezonie Cracovii. Wojskowi wciąż prowadzą w tabeli, stratę o dwa punkty zniwelowały jednak Pogoń Szczecin i Raków Częstochowa.

Jedni w ostatnich dziewięciu meczach ligowych odnieśli siedem zwycięstw i dwukrotnie zremisowali, drudzy zaliczyli tylko jedną wygraną (plus cztery remisy) w 11 występach. Faworyt w starciu Legii z Cracovią mógł być tylko jeden. Niedzielny mecz był jednak niespodziewanie wyrównany.

ZOBACZ TEŻ:

W pierwszej połowie z murawy wiało nudą. Legioniści przeważali, lecz nie potrafili tego wykorzystać. Zdecydowanie więcej niż celnych strzałów (odpowiednio trzy i jeden) było fauli (10 i 11). Nie obyło się bez czerwonej kartki. Dostał ją jednak... trener Legii Czesław Michniewicz za komentarze pod adresem sędziów. Najciekawiej było wśród oficjeli gości – pojawiały się nawet próby dopingu.

Po przerwie gra nadal toczyła się pod dyktando Legii. Aktywny był Filip Mladenović, zagrożenie pod bramką przeciwnika stwarzali też Bartosz Kapustka i Paweł Wszołek. Nadal brakowało jednak wykończenia. Cracovia odpowiadała rzadko, ale przy odrobinie szczęścia mogła strzelić gola. Sztab szkoleniowy gospodarzy próbował dać drużynie impuls zmianami. W drugiej części gry na boisku pojawili się Walerian Gwilia, Kacper Skibicki, Ernest Muci i Rafael Lopes. Skórę młodszym kolegom musiał ratować jednak Artur Boruc, który na kwadrans przed końcem obronił w sytuacji sam na sam z Marcosem Alvarezem.

ZOBACZ TEŻ:

W końcowych minutach napór Legii tylko wzrósł. Blisko szczęścia był Muci, którego strzał po rykoszecie trafił w poprzeczkę. Chwilę później po uderzeniu Lopesa z ostrego kąta piłka otarła się o słupek. Mimo prób z obu stron skończyło się wynikiem 0:0. Dla Legii to drugi bezbramkowy remis z rzędu z fatalnie spisującym się w tym sezonie przeciwnikiem. Tydzień temu taki sam wynik wywieźli z Poznania. Efekt jest taki, że na pięć kolejek przed końcem ich przewaga nad drugą w tabeli Pogonią stopniała do sześciu punktów. Raków do Portowców traci kolejne cztery, ale ma też zaległy mecz ze Stalą Mielec.

Magazyn Gol24: Kadra pod lupą, przed meczem z Mołdawią

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jeśli legioniści nadal będą tracić punkty, być może drużyny ze Szczecina i Częstochowy jeszcze ich postraszą i powalczą o coś więcej niż tylko miejsce na podium gwarantujące udział w europejskich pucharach. Czołowa trójka już chyba na dobre uciekła Piastowi i Lechii, które zremisowały 2:2 w bezpośrednim meczu, choć jeszcze w 86. minucie gliwiczanie prowadzili w Gdańsku 2:0, a w 92. mieli rzut karny przy stanie 2:1.

Zespół ze Szczecina pewnie ograł broniące się przed spadkiem Podbeskidzie dzięki bramkom świeżo upieczonych kadrowiczów: Sebastiana Kowalczyka (z rzutu karnego) i 17-letniego Kacpra Kozłowskiego. Z kolei drużyna Marka Papszuna potwierdziła wysoką formę, pokonując 3:1 Lecha. Golem i asystą popisał się inny młody zawodnik dostrzeżony przez selekcjonera, Kamil Piątkowski. Bohaterem spotkania został jednak Marcin Cebula, który do dwóch asyst dołożył piękną bramkę zdobytą efektownymi nożycami.

– Nie tak wyobrażaliśmy sobie nasze pierwsze spotkanie. Rozczarowanie jest ogromne. Największe pretensje mam do siebie, podjąłem wiele złych decyzji. Pomysł na ten mecz kompletnie się to nie sprawdził – przyznał Maciej Skorża, który wrócił na ławkę Lecha po ponad 5,5-rocznej przerwie.

ZOBACZ TEŻ:

„Efekt nowej miotły” nie zadziałał też w Mielcu. Leszka Ojrzyńskiego na stanowisku trenera Stali niespodziewanie zastąpił 72-letni Włodzimierz Gąsior. Nawet Sir Alex Ferguson miałby jednak problemy w drużynie, której napastnicy z dwóch metrów obijają poprzeczkę (a takim zagraniem popisał się Mateusz Matras). Mimo oddania aż 26 strzałów Stal przegrała 0:2 z Zagłębiem i „umocniła się” na ostatnim miejscu w tabeli.

Jedynym z trzech klubów, który po zmianie trenera w zeszłym tygodniu zdobył punkt, była Wisła Płock. Nafciarze pod wodzą Macieja Bartoszka w ostatniej akcji spotkania uratowali remis 2:2 z Jagiellonią.

Trwa głosowanie...

Kto zostanie mistrzem Polski 2020/21?

ZOBACZ TEŻ:

ZOBACZ TEŻ:

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Rozsypuję to wokół piwonii i bujnie kwitną. Sprawdzony trik na mnóstwo pąków

Rozsypuję to wokół piwonii i bujnie kwitną. Sprawdzony trik na mnóstwo pąków

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska