https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

PLK, czyli Polska Liga Komisarzy

Joachim Przybył
zarabiają ok. 1000 zł za mecz.
zarabiają ok. 1000 zł za mecz. Lech Kamiński
W polskiej koszykówce bieda aż piszczy, z nielicznymi wyjątkami oczywiście. Zadłużony związek z trudem wiąże koniec z końcem. Jest jednak grupa zawodowa w tej dyscyplinie, która ma się świetnie.

W ekstraklasie opłaty sędziowskie za jeden (!) mecz to ok. 3500 zł. Trzeba zapłacić komisarzowi, arbitrom na boisku (stawka ok. 500 zł za godzinę pracy) i całemu zastępowi tzw. stolikowych. Przecież to niemal trzecia drużyna! W PLKK drużyna środa tabeli zapłaci więc rocznie ok. 70 tys. zł przy budżecie 1-1,2 mln zł.

W porządku, jestem w stanie zrozumieć wysokie koszta sędziów w walce o mistrzostwo Polski. Tam każdy gwizdek może zdecydować o sławie lub niepamięci, nowych kontraktach ze sponsorami bądź wygaśnięciu starych. Zatem - solidne zarobki, ale w zamian za pełen profesjonalizm.

Ale jak zrozumieć haracze sędziów i komisarzy w rozgrywkach juniorskich? Oto finał mistrzostw Polski do lat 18 w Toruniu. Budżet - 25 tys. złotych. Blisko połowę schowają do kieszeni sędziowie i komisarze.

Niemożliwe? Wystarczy policzyć regulaminowe wypłaty zgodnie ze związkowym cennikiem, delegacje, kilometrówki. Po co PZKosz do Torunia skierował komisarza z odległego Białegostoku? A i tak gospodarze mają szczęście. Zdarzało się już, że każdego dnia przyjeżdżał ktoś inny z drugiego końca kraju.

Teraz dodajmy do tego dwa turnieje półfinałowe, cztery ćwierćfinałowe, jeszcze niżej finały strefowe, rozgrywki wojewódzkie. W sumie wyjdzie na pewno około 100 tys. zł, które płacą kluby wciąż walczące o przetrwanie. A przecież to tylko jedna kategoria wiekowa.

Jeden ze znajomych dziennikarzy uważa, że koszykówka w Polsce to dyscyplina przede wszystkim dla sędziów. Nie mam argumentów, żeby z nim dyskutować.

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
sedzia
Witam,

Jak domniemuję artykuł ten powstał na wskutek rozmowy z jednym z organizatorów finałowego turnieju MP juniorów, czyli Romanem Kłosowskim lub Bonifacym Karnowskim.

Myślę, że warto nieco rozwinąć ten wątek, gdyż autor najzwyczajniej w świecie nie wie o czym pisze.

Bardzo możliwe, że budżet imprezy wynosi ok. 25 tys. zł, niemal połowę, czyli dokładnie około 11 tys. zł. to koszt sędziów i komisarzy łącznie z dojazdami i noclegami.
W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że turniej finałowy składał się z 18 meczów.
Autor pisze, że trzeba do tego doliczyć półfinały, ćwierćfinały, finały strefowe i rozgrywki wojewódzkie...

Choć trochę rozgarnięta osoba powinna zdawać sobie sprawę, że dany zespół nie gra w czterech półfinałach itd.. tylko w jednym półfinale, jednym ćwierćfinale itd.
Każdy z półfinałów, ćwierćfinałów, finałów strefowych składa się jedynie z sześciu meczów, a nie osiemnastu i trwa trzy dni, a nie pięć.

Więc koszty zespołów wcale nie są tak olbrzymie, jak autor to opisuje.

Kolejną BARDZO WAŻNĄ informacją jest fakt, że ryczałty sędziowskie są w 100% pokrywane przez urząd miasta. Nie ma więc co rozpaczać, że są zdaniem niektórych tak wysokie, skoro i tak kluby nie muszą szukać dodatkowych kosztów na ich uregulowanie.

Poza tym każdy turniej jest robiony przez organizatorów tak, żeby na nim zarobić. Inaczej nikt by się za to nie zabierał.
Dla przykładu podam chociażby sprawę noclegu. W Toruniu osobodzień kosztował 100 zł.
Z tego też powodu np. zespół GTK Gdynia na własną rękę znalazł nocleg z pełnym wyżywieniem w cenie 70 zł.

Na koniec skoro organizator potrafił się pożalić, że aż tyle kosztowała go organizacja, to mógł jeszcze powiedzieć, że w ramach cięcia kosztów zafundował uczestnikom mistrzostw przeterminowaną o kilka dni wodę kolorową i o kilka tygodni wodę mineralną. Tak w ramach oszczędności...????
s
sedzia
Mimo wszystko niezły zarobek - 100 złotych za dwie godziny roboty, w której nie ma żadnej, powtarzam ŻADNEJ, odpowiedzialności. Można usłyszeć najwyżej parę przykrych słów, ale jak sędzia gwizdnie źle, ba, wypaczy nawet wynik meczu, centrala nie da mu zrobić krzywdy. Ta kasa to zresztą w juniorach, ale już w I lidze zarabiają parę setek na rękę za jeden mecz, a jest ich trzech (troje).
Sędziowie zabijają rozgrywki. Popytajcie. Nie warto robić nawet ligi amatorskiej, bo trzeba byłoby zebrać od każdego zespołu po 2 tysie plus mieć dobrego sponsora (i halę za półdarmo), aby zrobić ligę (1 runda plus play off do 2). 60 procent z tego przeżerają sędziowie.
W piłce jest dużo większa kasa, więc nie porównujcie się nawet. Nie na darmo we władzach koszykarskich aż roi się od byłych sędziów, w futbolu tego nie ma, co nie znaczy, że tam jest różowo.
Chyba się uaktywniło "biedne" środowisko sędziowskie :-)

A kto Ci każde zatrudniać sędziów na rozgrywki amatorskie????

Te żale uważam akurat za mocno chybione....

Skrzyknij zespoły, wynajmij halę i grajcie sobie ile wam się podoba. Ciekaw jestem tylko jak długo wam się uda bez sedziów normalnie grać?? Czy w rywalizacji o jakiekolwiek trofeum będzie panował na boisku ład i porządek?
t
toruń
"Teraz dodajmy do tego dwa turnieje półfinałowe, cztery ćwierćfinałowe, jeszcze niżej finały strefowe, rozgrywki wojewódzkie."

Gdyby autor miał minimalne pojęcie o sporcie by wiedział, że drużyna bierze udział nie w czterech tylko jednym ćwierćfinale i jednym półfinale. Polecam więc chociaż troszkę zainteresować się systemem rozgrywek obowiązujący w sporcie...

Czy jeśli jechał ktoś 300 km w jedną stronę i 300 km w drugą stronę aby za sędziowanie dostać 100 zł to dużo czy mało? Każdy niech sam sobie odpowie...
N
Nikt
Panowie, ale nikt tu do niczego nie zmusza Jeśli się komuś takie stawki nie podobają nie musi przystępować do rozgrywek. To tak jak z ceną paliwa. Ktoś narzeka, że 5.20 zł to przesada, ale autobusem nie chce jeździć więc tankuje. Takie stawki ustalił PZKosz a sędziowie są tylko pracownikami. Prezesi i działacze narzekają, że drogo a sami wielokrotnie proszą sędziów o wypisanie wyższych delegacji tylko po to żeby oszukać klub i mieć coś dla siebie. Ktoś mi kiedyś powiedział, że rzetelny dziennikarz to taki, który pisze artykuł tak, żeby czytelnik sam mógł wydać "werdykt" a nie w taki, żeby narzucić własny punkt widzenia. Może Pan sam napisze jakie stawki są za brukowe i budzące sensacje artykuły - pewnie większe niż za te mówiące prawdę.
t
thor
ile ropy do jetty mozna kupic za 10 tysiecy? niu, chyba ze jeszcze nie splacona...
a
adam
Mimo wszystko niezły zarobek - 100 złotych za dwie godziny roboty, w której nie ma żadnej, powtarzam ŻADNEJ, odpowiedzialności. Można usłyszeć najwyżej parę przykrych słów, ale jak sędzia gwizdnie źle, ba, wypaczy nawet wynik meczu, centrala nie da mu zrobić krzywdy. Ta kasa to zresztą w juniorach, ale już w I lidze zarabiają parę setek na rękę za jeden mecz, a jest ich trzech (troje).
Sędziowie zabijają rozgrywki. Popytajcie. Nie warto robić nawet ligi amatorskiej, bo trzeba byłoby zebrać od każdego zespołu po 2 tysie plus mieć dobrego sponsora (i halę za półdarmo), aby zrobić ligę (1 runda plus play off do 2). 60 procent z tego przeżerają sędziowie.
W piłce jest dużo większa kasa, więc nie porównujcie się nawet. Nie na darmo we władzach koszykarskich aż roi się od byłych sędziów, w futbolu tego nie ma, co nie znaczy, że tam jest różowo.
Chyba się uaktywniło "biedne" środowisko sędziowskie :-)
m
maciek
Szczerze mówiąc, to już kolejny tekst z serii 'autor pomorskiej' - człowieku, poczytaj trochę, pomyśl, nie powinno Cie to zbyt mocno boleć a przede wszystkim przestańcie pisać takie CHŁAMY.
m
morus
zasada jest prosta - nie masz kasy na sędziów to nie grasz. Problem w tym, że na sędziach chce się oszczędzić. W turnieju finałowym MP juniorów boiskowy miał 100 brutto, stolikowy 40 zł brutto. Za takie pieniądze to nie powinno ich w ogóle tam być, bo mogli ten czas spędzić z rodzinami po tygodniu pracy, więcej pożytku by z tego mieli. Czego w ogóle owy redaktorek oczekuje za taką kasę? Ćmikiewiczów i Ziemblickich? Odpowiedzcie sobie na pytanie dlaczego gwizdali to sędziowie II ligi? Bo sędziom z wyższych lig się NIE OPŁACAŁO, więc ktoś musiał! Jaka płaca taka praca, wszystko w tym temacie.
k
krzychua
Pomijam też stwierdzenie Autora, że klub wydaje w jednej kategorii wiekowej około 100 tysięcy rocznie na rozegranie całego sezonu... Autor mocno mija się z prawdą - czy każdy klub organizuje turniej ćwierćfinałowy, półfinałowy i finałowy?
Czy organizacja turnieju ćwierćfinałowego/półfinałowego to koszt 25 tysięcy złotych?
k
krzychua
Witam,

Nie mogę się zgodzić z tym agresywnym i napisanym w populistycznym moim zdaniem tonie artykułem.

Autor jednoznacznie krytycznie ocenia wynagrodzenia sędziów w finałowym turnieju juniorów, nie zauważając jednak, że:
1) komisarz/e zawodów nie mogli pochodzić z tych samych okręgów, co drużyny-uczestnicy tego turnieju: pomorskie (Trefl Sopot, GTK Gdynia), dolnośląskie (WKK Wrocław), lubuskie (SKM Zastal Zielona Góra), małopolskie (Korona Kraków), wielkopolskie (MKK Pyra Poznań), łódzkie (ŁKS KM Łódź) czy kujawsko-pomorskie (MKS Katarzynka Toruń) - i dlatego właśnie PZKosz. skierował do Torunia komisarza z "odległego" Białegostoku, by obecność komisarza z okręgu uczestnika turnieju nie wzbudzała niepotrzebnych kontrowersji
2) łatwo jest argumentować, że wynagrodzenie dla sędziów stanowiło niemal połowę kosztów organizacji (w domyśle zapewne 10-11 tysięcy z 25-tysięcznego budżetu, choć i pierwszej kwoty Autor nie wymienia). Dużo trudniej jednak napisać, że w czasie turnieju rozegrano 18 meczów (12 spotkań grupowych, półfinały, finał, mecz o 7., 5. i 3. miejsce), tak więc wynagrodzenia (zwane przez Autora "haraczem") wyniósł ok. 500-600 złotych za jeden mecz. Pozostawiam ocenie Czytelników, czy to duża kwota za pracę dwóch sędziów boiskowych, czterech stolikowych i czuwającego nad przebiegiem zawodów komisarza na finale rozgrywek w jednej z najważniejszych kategorii młodzieżowych. Chciałbym jednak zaznaczyć, że finał MP juniorów to zdecydowanie inny poziom rozgrywek niż turniej mini-koszykówki dla szkół podstawowych: przecież w turnieju w Toruniu wystąpiła połowa reprezentacji Polski juniorów i kilku (jeśli nie kilkunastu) zawodników z doświadczeniem co najmniej drugoligowym. Widzowie finałowego meczu WKK Wrocław - Trefl Sopot mogliby wypowiedzieć się na temat poziomu tego turnieju. Czy Autor uważa, że takie zawody mogą sędziowie arbitrzy wzięci z łapanki?
3) jeśli Autor zgadza się, że w walce o mistrzostwo Polski w ekstraklasie, "każdy gwizdek może decydować o sławie lub niepamięci", to muszę stwierdzić, że podobnie - z zachowaniem odpowiednich proporcji - jest w MP juniorów. Dla każdego uczestnika turniej w Toruniu był ważnym, jeśli nie najważniejszym punktem sezonu, jego ukoronowaniem. Nieprzypadkowo przecież ten sam Autor napisał w innym artykule, że "dla zdecydowanej większości młodych toruńskich koszykarzy ten medal będzie najcenniejszą pamiątką sportową", nieprawdaż?
4) Pomijam już uwagi dotyczące zarobków sędziów w ekstraklasie i sugeruję porównać je z apanażami arbitrów z ligi piłkarskiej.
5) Jeśli Autor zgadza się ze stwierdzeniem, że "koszykówka w Polsce to dyscyplina przede wszystkim dla sędziów", to dlaczego:
- z radością i obszernie informuje w ostatnich dniach (ale nie tylko) o awansie do I ligi drużyny SIDEn-u Polski Cukier, a także każdym sukcesie koszykarek Energi?
- jeśli to "dyscyplina przede wszystkim dla sędziów", skąd w hali poczciwego "Spożywczaka" tłumy na mecz play-off podopiecznych trenera Sowińskiego z AZS Kutno?
- wreszcie, jeśli koszykówka zapewnia tak dostatnie życie: ilu sędziów koszykarskich w Polsce - zdaniem Autora - jest w stanie utrzymać się wyłącznie ze sławetnych "haraczy"?
W
WTK
Święte słowa
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska