- Przez cztery dni zachęcaliście mieszkańców, żeby zajęli się swoim zdrowiem. Czasami wręcz na siłę ...
- Chcieliśmy dotrzeć do osób czynnych zawodowo, którzy nie myślą o swoim zdrowiu. Przekroczyli magiczną "czterdziestkę", coś im strzyka, coś ich boli, ale bagatelizują objawy i odsuwają badania na później. Ustawiliśmy się w miejscach, gdzie bywają - w sklepach, urzędach, bankach, Parku Wodnym. Wyłapywaliśmy ich i zaciągaliśmy na badania - mierzyliśmy ciśnienie, wagę, tkankę tłuszczową, proponowaliśmy badania cholesterolu i cukru. Przebadaliśmy 896 osób. Wyniki są zastraszające - co trzeci chojniczanin ma otyłość, a aż 71 procent mieszkańców czas wolny spędza przed telewizorem lub siedząc przy kawie.
- Łatwiej było zachęcić kobiety czy mężczyzn?
- Panie podchodziły zdecydowanie chętniej do badań, są bardziej otwarte i częściej zdają sobie sprawę, że badania profilaktyczne są potrzebne.
- Co z tymi, u których wykryto choroby?
- Jutro otrzymają szczegółową konsultację internistyczną. Przypuszczam, że dostaną propozycję zmiany sposobu żywienia i trybu życia. A prawdziwym zastrzykiem zdrowia jest pływanie. Jak ktoś pokazał w kasie Parku Wodnego wynik badania, to wejście na basen miał ze zniżką.
