Po co to wszystko?
- Galerie sztuki współczesnej nie są miejscami najchętniej odwiedzanymi przez ludzi - zauważa Karina Dzieweczyńska, współodpowiedzialna za realizacje tego ambitnego projektu. - Postanowiliśmy więc spróbować czegoś innego, wyjść z szeroko rozumianą sztuką na ulicę, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Oczywiście nie wszystkie prace będą prezentowane w ten sposób, ale wiele naszych działań będzie mieć charakter prowokacji, happenigu. Naszym celem jest pokazanie przynajmniej części zjawisk w sztuce współczesnej. Ważne jest też to, że stanie się to za sprawą najlepszych, najbardziej uznanych, co nie znaczy znanych, artystów młodego pokolenia.
Twożywo przez "ż"
Prawdopodobnie jako pierwsza ramy nowej aktywności świeckiego ośrodka kultury zakreśli warszawska Grupa Twożywo, która tworzą Mariusz Libel i Krzysztof Sidorek, uparcie odcinający się od określenia artyści. - Jesteśmy ludzikami, co sobie tam "coś dłubią". Dla nas artysta to również postawa, której my w ogóle nie mamy - tego artystowskiego sposobu bycia - powiedzieli w wywiadzie dla Modern Art. - Staramy się unikać rozgłosu. Skupiamy się na pracy, na jej efektach, a nie na tym, kim jesteśmy.
Kim są?
Tego od od Krzysztofa Sidorka trudno było się dowiedzieć podczas jego wizyty w Świeciu. Jest wyjątkowo małomówny i nie lubi rozmawiać na swój temat. Zresztą o tym co chcą zrobić w Świeciu też na razie niewiele wiadomo. Prawdopodobnie będzie to rysunek na jednej ze ścian ośrodka kultury. Zanim jednak zostanie wybrany jakiś motyw graficzny i towarzyszące mu hasło, Sidorek chce lepiej poznać miasto.
Grupa Twożywo
Zaczynali w połowie lat 90-tych pod szyldem Pinokio i zasłynęli autobusowymi vlepkami, szablonami i plakatami, którymi pokrywali Warszawę. Ich prace łączą prostą grafikę z przewrotną grą słów. Korzystają ze wszelkich możliwych sposobów komunikowania z odbiorcą internetu, telewizji, pracy, sztuki ulicy, zabierając głos we wszystkich istotnych sprawach: polityki, gospodarki, mass mediów, kultury. Od początku grupa interesowała się przestrzenia publiczną. Przekaz często kierowany jest do przechodniów, osób przypadkowych. Przed trzema laty głośno było o haśle - "No bo ta suka mnie sprowokowała", które pojawiło się na warszawskich tramwajach. Było ono protestem przeciwko przemocy seksualnej. Twożywo naśladuje język wielkich koncernów, polityków, tyle że świadomie go ośmieszają. Dlatego nazywa się ich dywersantami reklamy.
W przypadku prac Twożywa słowa mają kluczowe znacznie. Często przypominają slogany z czasów PRL-u lub są z premedytacją wypaczonymi hasłami reklamowymi, retoryką przypominającymi wszechobecne w latach 70. i 80. plakaty BHP.
Krajowa śmietanka
Krzysztof Sidorek i Mariusz Libel nie są jedynymi, których będzie można podglądać podczas pracy. Pod koniec listopada ma się pojawić Robert Kuśmi-rowski. Artysta performer, autor instalacji, fotografii, rysunków. Był nominowany do Paszportu Polityki. Większość jego prac oparta jest na rekonstrukcji i kopiowaniu starych przedmiotów, dokumentów, które w rzeczywistości są łudząco podobnymi imitacjami.
Prowadzone są także rozmowy z Elżbietą Jabłońską, malarką, fotografem - znaną także z działań performance. Jej twórczość określa się jako postfeministyczną, stanowi ironiczny komentarz do statusu i roli kobiet w tradycyjnym społeczeństwie.