Każdego roku dożynki są w innym sołectwie. Tym razem w Klocku, niedaleko Legbąda. To najmniejsze z dziesięciu sołectw w gminie, także pod względem liczby mieszkańców. Podkreślał to burmistrz Tadeusz Kowalski, który cieszył się, że tak mała społeczność podołała organizacji tak dużej imprezy.
Dożynki były wyjątkowe z racji samego położenia miejscowości. Sielski krajobraz i mili ludzie. Czego chcieć więcej.
Przyjechali reprezentanci wszystkich sołectw z obowiązkowymi wieńcami dożynkowymi. Korowód dożynkowy przedstawiał się imponująco. O codziennej pracy rolników pięknie w homilii mówił ks. proboszcz Sławomir Mowiński. A tak się składa, że ta część gminy Tuchola nie jest obdarzona żyżnymi glebami. Mieszkańcy więcej korzyści mają z lasu. Szczęśliwie, w tym roku runo leśne obrodziło i było co zbierać. A mieszkańcy tych terenów bardzo są zżyci z przyrodą.
Kujawsko-Pomorską Strefę AGRO znajdziesz na Facebooku - dołącz do nas!
Burmistrz Kowalski podkreślał, że w Klocku żyją dumni Polacy i chrześcijanie, którzy tworzą trwałą wspólnotę. I to taką, która także potrafi się bawić. A jak? Oto szczegóły. Były liczne konkursy sprawnościowe, w których brało udział wiele osób: młodych, i starszych. Nie mogło oczywiście zabraknąć występów artystycznych. A dla urozmaicenia pobytu można było przejść spacerkiem między stoiskami twórców. Było rękodzielnictwo oraz degustacja regionalnych potraw.
W imprezie wzięli udział także goście z Kudowy Zdroju. To partnerskie miasto Tucholi. Tym razem przyjechały m.in. pani wiceburmistrz i przewodnicząca rady miejskiej. Byli pod wrażeniem goxścinnych tucholan. Miasto bardzo im się spodobało, a dożynki wręcz zachwyciły. Sami w swojej gminie takich dożynek nie organizują.
Pytamy burmistrza, czy będzie rewizyta. Odpowiada, że póki co nie przewiduje. Jest bowiem tak, że współpraca polega przede wszystkim na wymianie młodzieży.