MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po katastrofie smoleńskiej nie umiemy się otrząsnąć

rozmawiała Jolanta Zielazna
Dr Grzegorz Kaczmarek
Dr Grzegorz Kaczmarek archiwum
Rozmowa z dr Grzegorzem Kaczmarkiem, socjologiem z UKW i WSG w Bydgoszczy.

- Maciej Lasek, przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych rzucił pomysł, by powołać zespół, który będzie prostował "kłamstwa smoleńskie". Czy to ma sens?
- Już samo określenie "kłamstwa smoleńskie" budzi emocje, bo...

- ... każdy rozumie je inaczej.
- Z przykrością stwierdzam, że nie wierzę w możliwość takiego wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, które by satysfakcjonowało wszystkie strony. Sprawy zaszły za daleko. Niewątpliwie, popełniono wiele błędów, od tych natury dyplomatycznej, strategicznej na samym początku, potem jest ciąg konsekwencji przejęcia przez Rosję inicjatywy w śledztwie i cała seria pomówień ze strony tych, którzy są nieusatysfakcjonowani wynikiem śledztwa. Myślę, że sami zapędziliśmy się w ślepą uliczkę, z której nie widzę wyjścia. Jako obywatel z przykrością mogę stwierdzić, że instytucje odpowiedzialne za wyjaśnienie tej kwestii, od państwa począwszy, ale także prokuratura, eksperci, komisje, niestety, nie stanęły na wysokości zadania.

- Czy konflikt wokół tej tragedii jest odbiciem i pogłębieniem społecznych podziałów i żaden kolejny zespół nie jest w stanie go rozwiązać?
- Ależ oczywiście! Jest to pretekst dla polityków i dla mediów. Dla mnie jest zasmucające, że w okresie świątecznym dalej serwujemy sobie temat katastrofy smoleńskiej. Są sprawy piękniejsze i ważniejsze.
Można powiedzieć, że u nas koniec świata zdarzył się w momencie katastrofy smoleńskiej i nie umiemy się z tego otrząsnąć. Ta tragedia tylko obnaża pewne uniwersalne tendencje w naszej polityce - słabość elit, słabość instytucji państwa, bylejakość pracy. Jak czytam, że nie dokonano kilku rutynowych badań, ekspertyz, to dla mnie świadczy o bylejakości pracy podstawowych instytucji.

Czytaj też: Kto dziś jeszcze ufa państwu?

- Czy podział wokół katastrofy jest tak głęboki, że nic nie jest w stanie go zasypać?
- Mam nadzieję, że nie. Nie wiem, czy to jest cynizm, ale jest to rozpaczliwie wykorzystywany pretekst, szalenie emocjonalny, bo dotyczy bardzo dramatycznego i bolesnego zdarzenia. Dlatego z punktu widzenia psychologii społecznej jest znakomitym instrumentem do podgrzewania emocji i taką rolę pełni. Mam nadzieję, że wyrośnie pokolenie Polaków, które przetrawi problem katastrofy smoleńskiej tak samo, jak wyrosło pokolenie Polaków, które potrafi rozmawiać z Niemcami i nie traktuje ich jako odwiecznego wroga, okupanta.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska