Przypomnijmy, że we wtorek na terenie budowy stadionu żużlowego w Toruniu, doszło do wypadku. Marek M., właściciel firmy podwykonawczej, która pracowała przy zakładaniu płyt poliwęglanowych na dachu stadionu, spadł na beton z prawie 30 metrów. Zginął na miejscu.
Wszystko wskazuje na to, że był to po prostu nieszczęśliwy wypadek, ale Państwowa Inspekcja Pracy cały czas bada okoliczności wypadku.
- Mężczyzna miał na sobie szelki bezpieczeństwa, ale nie przypiął się specjalną linką - mówi Teresa Bolszakow z Państwowej Inspekcji Pracy w Toruniu. - Pewnie nie doszłoby do tego wypadku, gdyby mężczyzna był ostrożniejszy. Dochodzenie jest trudne, bo w momencie, gdy mężczyzna wszedł na dach, w pobliżu nie było żadnych świadków. Dlaczego wszedł na górę? Tego nie wiemy.
Na efekty pracy Państwowej Inspekcji Pracy poczekamy do przyszłego tygodnia.