https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pobicie czy potrącenie? Wracał z lokalu w Chojnicach. Nie wie, co się stało

(KL)
Chojniczanin powoli wraca do zdrowia. Są dwie podstawowe hipotezy. Pierwsza - mężczyzna mógł zostać pobity. Druga - ewentualne potrącenie.
Chojniczanin powoli wraca do zdrowia. Są dwie podstawowe hipotezy. Pierwsza - mężczyzna mógł zostać pobity. Druga - ewentualne potrącenie. Tomasz Hołod / Polska Press
Śledczym nadal nie udało się rozwikłać zagadki z 28 sierpnia, kiedy to na ul. Derdowskiego w Chojnicach znaleziono nieprzytomnego mężczyznę.

Najważniejsze jednak, że chojniczanin powoli wraca do zdrowia. Odzyskał przytomność i w tej sytuacji lekarze ze szpitala pozwolili śledczym przesłuchać swojego pacjenta. Wydawało się, że jego relacja posunie śledztwo do przodu i będzie można odtworzyć przebieg zdarzeń z 28 sierpnia, kiedy to ok. godz. 22 wyszedł z lokalu "Frisk", a później przypadkowi przechodnie znaleźli go na ul. Derdowskiego.

- Mężczyzna stwierdził, że niczego nie pamięta - informuje "Pomorską" Mirosław Orłowski, prokurator rejonowy w Chojnicach. - Nie był w stanie nic sobie przypomnieć. To nie oznacza, że śledztwo zostanie zamknięte. Powołanie zostanie biegły - lekarz medycyny sądowej, które ma się wypowiedzieć, co do sposobu powstania obrażeń na ciele mężczyzny. Biegły dostanie dokumentację medyczną oraz fotografie pokazujące charakter obrażeń. Przypomnijmy, śledztwo wszczęto jednak ze sporym opóźnieniem - faktycznie pierwsze czynności przeprowadzono dopiero w poniedziałek, choć chojniczanin został znaleziony przecież w piątek wieczorem.

Czytaj też: Wyszedł o 22, godzinę później został znaleziony nieprzytomny na ulicy. Pobicie? Potrącenie? Policja chce wyjaśniać, ale nawet nie zebrała śladów...

Minęły więc dwa dni. Powód? Szpital nie zawiadomił policji, choć już wówczas było wiadomo, że obrażenia nie są standardowe. To spowodowało, że policjanci nie zebrali też, co jest abecadłem w takich przypadkach - ewentualnych śladów na drodze. Znajomi mężczyzny są oburzeni takim potraktowaniem sprawy. Zdają sobie bowiem sprawę, że to nie jest bez znaczenia, by znaleźć ewentualnych winnych.

Są dwie podstawowe hipotezy. Pierwsza - mężczyzna mógł zostać pobity. Druga - ewentualne potrącenie. Przyjaciele byli w szoku, gdy dowiedzieli się, co się stało. No bo jak to, spokojny i lubiany przez wszystkich młody człowiek nagle zostaje znaleziony nieprzytomny i w ciężkim stanie (złamane kilka żeber, pęknięta twarzoczaszka, złamana szczęka i uszkodzona wątroba) niemal na ulicy. Domagają się, by policjanci wyjaśnili, jak do tego doszło.

Prokurator Orłowski zapowiada, że służby dołożą starań, by odpowiedzieć na to pytanie. Pytamy, czy rzeczywiście nie można było uzyskać od poszkodowanego jakichkolwiek wskazówek, co się stało. - Niestety, nic nie pamiętał - mówi. - I to już od momentu wyjścia z lokalu.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
perred

Oto jest pytanie.

h
hmmmmm

A co w artykule robi zdjecie szpitala z WROCŁAW'ia ? 
 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska