https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podejrzane substancje w bydgoskim sklepie. Dopalacze wciąż trują?

(mc)
Czy to proszkami z tego sklepu zatruli się nastolatkowie, którzy trafili do bydgoskiego szpitala? Trwa dochodzenie
Czy to proszkami z tego sklepu zatruli się nastolatkowie, którzy trafili do bydgoskiego szpitala? Trwa dochodzenie Jarosław Pruss, info (JCHG)
W Bydgoszczy sanepid wziął na muszkę niepozorny sklep. Saszetki z podejrzanymi substancjami trafiły do laboratorium. Jeśli to dopalacze, to właściciel może zapłacić nawet milion zł kary.

Witryna sklepu przy ul. Gdańskiej w Bydgoszczy jest zaklejona żółtą folią z napisami "Śmieszne rzeczy". Kartka na drzwiach informuje o godzinach otwarcia: 12-20. Jest już po południu, ale wciąż nieczynne.

- Może nowa dostawa? - zagaduje mniej więcej 17-letni klient. Chłopak przestępuje z nogi na nogę. Wskazuję forda na włocławskich rejestracjach zaparkowanego przed sklepem: - Właściciel już na miejscu? - pytam.

- Tak, to chyba jego auto. Oni towar z Włocławka przywożą.

Przeczytaj także:Dopalacze wróciły do Bydgoszczy

Pytam, co można kupić w "Śmiesznych rzeczach". Nastolatek się śmieje: - Do palenia, czy wciągania?

- Do palenia - rzucam.

- "Yellow fire" - opowiada klient. - Jak sporą chmurę się wciągnie, to jest bomba, jak skurw... Ale trzeba uważać na kapcia w ustach i wargi drętwieją.

Pytam, czy te dopalacze są bezpieczne. 17-latek zastanawia się: - Koledze po "grey fire" wydawało się, że narobił w spodnie, inny chciał wejść na ścianę w pokoju. Mnie głowa bolała potwornie.

Wiadomości z Bydgoszczy

Wczoraj w końcu otworzyły się drzwi w "Śmiesznych rzeczach". A konkretniej, otworzyli je policjanci, którzy pracowali wewnątrz: - Prosimy wyjść. Sklep nieczynny - rzuciła funkcjonariuszka. Usłyszawszy to, 17-latek wziął nogi za pas.

Okazuje się, że to nie pierwsza kontrola w tym sklepie.

- Dwa tygodnie temu dostaliśmy sygnał od policji, że w sklepie sprzedaje się tak zwane narkotykowe substancje zastępcze - mówi Renata Dobosz, rzecznik Powiatowej Stacji Epidemiologicznej w Bydgoszczy. - Zabezpieczyliśmy pięć rodzajów asortymentu. To były niewielkie saszetki. Trafiły do laboratorium.

Jeśli okaże się, że zabezpieczone torebeczki zawierają mefedron, BZP (N-benzylopi-perazynę), albo np. fly agaric (wyciąg z muchomora czerwonego), to właściciel zapłaci karę od 20 tys. zł do miliona. Substancji, handlu którymi rząd zakazał przed dwoma laty, jest ponad dwadzieścia.
- Na badania zabezpieczonych próbek mamy 18 miesięcy - zaznacza Dobosz. Sklep jednak póki co będzie działał dalej. Bo sprzedaje się tam również inne rzeczy. - W asortymencie były też nieszkodliwe gadżety młodzieżowe - dodaje.

Do Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy wciąż trafiają nastolatkowie z zatruciami nieznanymi substancjami. - W tym roku mieliśmy kilkunastu pacjentów, którzy przyznali, że brali dopalacze - wyjaśnia Iwona Bolewicz-Planutis, ordynator oddziału kardiologii.

Podobnie we Włocławku, z którego - jak sugerował 17-latek - miały pochodzić dopalacze trafiające do Bydgoszczy:- Kilku pacjentów liczących 14 lat i więcej przyznało, że zatruło się środkami, które kupili w sklepie w naszym mieście - wyjaśnia Janina Klichtowicz, lekarz z oddziału dziecięcego Szpitala Wojewódzkiego.

Polski rząd ruszył z ofensywą przeciw dopalaczom w 2010 roku. Specjalne uprawnienia w walce z nimi dostała wtedy inspekcja sanitarna.

Czytaj e-wydanie »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

l
legalize
I co to komu przeszkadza ? Może sanepid powinien zamknąć wszystkie sklepy monopolowe ? Wkurza mnie jak "specjaliści" wypowiadaja się na tematy o ktorych nie maja pojęcia. Nie znam przypadku aby coś z tego sklepu komuś zaszkodziło, a nawet jeśli tak jest to każdy robi to na własną odpowiedzialność, jakoś nie informuje się tutaj o przypadkach płukania zołądka z powodu skrajnego upojenia alkoholowego albo tym podobnych więc to jest po prostu nie w porządku.
G
Gość
Zyczę wam jednego dnia pracy w psychiatryku z takimi naćpanymi gówniarzami.Więcej byście tam nie chcieli pracować!
Małolaty nie zdaja sobie sprawy jak niszcza sobie głowy,póżniej nawet nie pamietaja co wyprawiali,że musieli być zabezpieczani.Czy to takie miłe srać pod siebie?
G
Gość
pochwalam i potwierdzam racje Damianie
D
Damian włocławek s
kto chce to pali i kupuje kto nie chce to nie pali proste!!
Tylko od 18 lat , bo wtedy kazdy decyduje za siebie.
gwartuje państwa ze jest mniejsza bomba na głowie niz po pół litra wódki (podobniesz legalnej) , bo tych akurat doplaczach z Smiesznych rzeczy nikt nic głupiego nie zrobił .
a po wódce ile proszę państwa mielismy przypadków ludzkiej krzywdy ?.
G
Gość
nie wiem skąd pomysł jakoby sprzedawce tego sklepu było stać na samochód xD
d
drei
Znów pisiorki mają sraczke??
G
Gość
Znowu POlicja będzie miała obstrukcję !
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska