Trudno ponadstuletnie zdrowe drzewa dać pod topór, więc o pomoc poprosił parafian.
Do Urzędu Miejskiego w Sępólnie wpłynął wniosek o pozwolenie na wycinkę dębów w Lutówku. Ks. Kotewicz twierdzi, ż tylko tak może spełnić nakaz sanepidu o oddzieleniu cmentarza od ośrodka rekolekcyjnego przy kościele. Poza tym uważa, że spróchniałe gałęzie są niebezpieczne.
Proboszcz wiedział, że uzyskanie zgody na wycinkę nie będzie proste, bo ani w gminie, ani w Krajeńskim Parku Krajobrazowym nie będą chcieli dać pozwolenia na coś, do czego nie są przekonani. Poprosił parafian o podpisanie petycji, którądołączył do wniosku wraz z zarządzeniem sanepidu.
Od tego momentu wieś się podzieliła. Jedni twierdzą, że dęby zagrażają bezpieczeństwu, przeszkadzają w budowie drogi przeciwpożarowej, a ich korzenie podważają pomniki. Obrońcy dębów zbijają te argumenty, twierdząc, że ogrodzenie można postawić bez wycinki, a wokół kościoła wystarczy posprzątać i miejsca na drogę będzie w bród. Ich zdaniem dęby są zdrowe i wystarczy przecinka sanitarna, aby usunąć suche gałęzie.
Co dalej? Rozprawa administracyjna w Lutówku.
Więcej jutro na str. 8.