Pogoda na weekend. Wraca gorąca aura - prognoza [21-22.07]

- Wraca gorąca aura, jest okazja wysuszyć wszystko co namokło w ostatnim tygodniu. Czasu dużo nie ma, bo od czwartku do niedzieli znów wrócą przelotne opady i burze. W dolinie Wisły może spaść w tym czasie nawet 40 – 50 litrów na metr kwadratowy! - dzieli się z nami prognozą Bogdan Bąk, bygoski synoptyk.

Jak podkreśla, gdy skończą się opady, znów wróci upalne lato i temperatura wzrośnie powyżej 30 stopni Celsjusza.

Będzie dziewięć dni do opalania i pięć dni z niestabilną aurą. 9:5, to niezły wynik - podsumowuje Bogdan Bąk.

Sprawdź też:**Chuligan czy rolnik? Dostał mandat za ... żniwa po godzinie 22**

W regionie zachmurzenie przeważnie umiarkowane i na ogół bez opadów. W nocy zapowiadane jest 13 stopni Celsjusza. W dzień zaś - 24 stopnie.

Według prognozy, zachmurzenie ma być umiarkowane. Okolice Włocławka, Grudziądza i Bydgoszczy - częściowo słonecznie. W ciągu nocy na słupku rtęci będzie 14 stopni, w dzień średnia teperatura wyniesie 26 stopni Celsjusza.

Infogram

Jeśli znaleźliście zastępstwo do pracy w gospodarstwie, i wybieracie się na zasłużony odpoczynek, weźcie pod uwagę pierwszą połowę sierpnia. Prognozy dają nadzieję na to, że będzie bardziej przychylna dla urlopujących niż lipcowa pogoda. Sierpień ma być pogodny, ciepły i słoneczny. Sytuacja ma zmienić się w drugiej połowie miesiąca - spodziewać się wówczas możemy silnych opadów i burz.

Polecamy:**Pogoda na wakacje - sierpień 2018 [długoterminowa prognoza pogody]**

Dokładnie 97 lat temu słupki rtęci na termometrach przekroczyły 40 stopni. 29 lipca 1921 roku najbardziej upalnymi miejscowościami były wielkopolski Zbiersk oraz Prószkow koło Opola. IMGW nadal uznaje ten wynik za rekordowy, jeśli chodzi o obecne granice kraju (Prószków leżał wówczas w granicach Niemiec).

Zerkając na prognozy, 29 lipiec 2018 nie będzie tak upalny. W kolejną niedzielę temperatura ma bowiem wynieść 26 stopni.

Zgodnie z zapowiedziami, tegoroczne lato jest wyjątkowo kapryśne, aura zmienia się niczym w kalejdoskopie. Majowe upały i posucha sprawiły, że rolnicy z nadzieją wyglądali za deszczem. Polskie pola zaczęły przypominać pustynne tereny. Opady się pojawiły, ale - zdecydowanie za późno.

Zobacz również:**Susza. Deszcze nie uratują zbóż, którym wcześniej brakowało wody**

W pierwszej dekadzie czerwca wystąpiły stosunkowo duże opady na bardzo dużym obszarze Polsk. Z kolei, w pierwszej dekadzie lipca opady były już niskie, podsumowuje Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa na Puławach.

W ostatnich dniach deszcze były tak silne, że spodowowały lokalne podtopienia i zalania.

Ze strony niektórych rzek, szczególnie na południu województw małopolskiego, śląskiego i podkarpackiego, pojawiło się zagrożenie dla domostw, dróg, pól uprawnych.

"W kolejnych dniach nie prognozuje się już opadów deszczu o znacznych sumach opadów, które mogą spowodować pogorszenie się sytuacji hydrologicznej. Wezbranie, które utworzy się na Wiśle będzie powoli spływać w kierunku Bałtyku" - uspokaja Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

Źródła: dr inż. Bogdan Bąk, Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa na Puławach, TVN Meteo

Strefa AGRO Kujawsko-Pomorskie także na Facebooku. Dołącz do nas!

Zjawiska na niebie - kiedy i jak oglądać?

wideo: x-news/TVN Meteo