Gabriela Chmiel reprezentuje Radę Gminy Świecie. - Od soboty jestem kaput. Siedzę przed telewizorem i płaczę. Boli mnie, że ciepło i zaangażowanie w sprawy Polski zostało docenione dopiero po śmieci pana prezydenta, jego żony i pozostałych ludzi, którzy zginęli w tej strasznej katastrofie. Mam nadzieję, że Polacy się nad tym zastanowią, że to się zmieni - mówi radna Chmiel i sama bije się w piersi: - Mój stosunek do kolegów z rady gminy już się ocieplił. Dotarło do mnie, że to, że inaczej postrzegali pewne sprawy, nie oznaczało, że chcieli źle dla miasta i gminy.
Pokutuje PRL
Negatywna ocena władzy to w Polsce standard. Wielu Polaków uważa, że zamiast służyć, bogaci się naszym kosztem. Nie ufamy polskim decydentom. - Wątpimy w ich intencje przez lata życia w PRL, kiedy musieliśmy być podejrzliwi. Dziś to pokutuje - ocenia wójt Jeżewa Mieczysław Pi-kuła. Jemu też przyszło posmakować ostrej krytyki wyborców. - Na początku lat 90. praca w samorządzie była łagodniej oceniana. Ludzie cieszyli się wolnymi wyborami. W drugiej i trzeciej kadencji sytuacja się zmieniła.
- Zgadza się. Mieszkańcy przestali dostrzegać to, co dobre. Skupili się na roszczeniach - zauważa Andrzej Kowalski z zarządu powiatu świeckiego. - Dlatego cieszę się z imprez, podczas których wyróżnia się społeczników. Od wielu z nich słyszę, że tracą siły na swoją działalność, że jest im ciężko. To dlatego, że krytyka bierze górę nad uznaniem tego, co się im powiodło, czemu się przecież poświęcili.
Liczy się wspólny cel
Sołtys Wiąga Zdzisław Plewa jest znany z aktywności w swojej wsi i poza nią. Czy jest za to szanowany? - Raczej tak, chociaż czasem boli mnie surowa krytyka, gdy wiem, że na nią nie zasługuję - odpowiada. On sam wierzy w dobre intencje ludzi, nawet przeciwników politycznych, których miał jako radny gminy Świecie. - Zawsze wiedziałem, że mamy wspólny cel, tylko niektórzy niezbyt poradnie wyłuszczali swoje argumenty. Ale to nie jest powód do braku szacunku - podkreśla.