Spis treści
- Zakupy na Węgrzech - oto ceny
- Podrożało wszystko oprócz... wina
- Tyle zarabiają na Węgrzech, ile mniej niż w Polsce?
- Węgierska kuchnia: langosze i gulasz
- Niedziela bez handlu na Węgrzech - szybko zrezygnowali
- Węgry: tradycje
- Co za język! Węgierski należy do najtrudniejszych w Europie
- Jezioro termalne w Heviz - warto!
Węgry nie są teraz popularnym kierunkiem turystycznym dla Polaków, a bardziej miejscem na odpoczynek w podróży dalej na południe Europy. A szkoda! Warto zatrzymać się nie na jedną noc, a na kilka dni i poczuć swojski klimat, chwilami nawet taki rodem z PRL. Dobrze smakuje madziarskie jedzenie. Zmian na lepsze też nie da się przeoczyć.
Zakupy na Węgrzech - oto ceny
Wydawać by się mogło, że obywatele kraju, którzy od lat wybierają partię obecnego premiera - konserwatywny Viktor Orbán rządzi od 1998 roku, czyli ponad ćwierć wieku - są zadowoleni i żyją jak pączki w maśle.
Raczej nie, bo zarobki są niskie, a ceny wysokie.

Najpierw robimy zakupy w kilku sklepach bardzo popularnej na Węgrzech sieci Coop.
I tak np.:
- 1 litr mleka (1,5 %) kosztuje 399 forintów (HUF), czyli 4,38 zł,
- kilogram jabłek - 679 HUF (7,50 zł),
- masło (100 g, pół naszego, bo nie ma kostek 200 g) - 559 HUF (6,20 zł),
- bochenek chleba (400 g) - 940 HUF (10,40 zł),
- kilogram białej cebuli - 389 HUF (4,30 zł),
- kilogram papryki szpiczastej (taką tam uprawiają) - 999 HUF (11 zł),
- kilogram pomidorów - 1799 HUF (19,50 zł),
- jogurt naturalny (330 g) - 569 HUF (6,25 zł),
- kilogram cytryn - 2699 HUF (29,60 zł),
- kilogram marchwi - 569 HUF (6,30 zł),
- kawa rozpuszczalna Nescafe Creme (200 g) - 3699 HUF (40 zł),
- jajka (M, 10 sztuk w opakowaniu) - 739 HUF (8,10 zł).
Paragony sklepowe, które zgromadziliśmy, pokazują, że życie na Węgrzech kosztuje i to sporo. Często można mieć wrażenie, że ceny są wyższe niż w Polsce.
Podrożało wszystko oprócz... wina
- Przez ostatnie lata wszystko podrożało, wszystko oprócz wina - żartuje pani Krisztina, która na lokalnym targu w małym węgierskim miasteczku sprzedaje „owoce” z własnej winnicy.
Trudno się z nią nie zgodzić, skoro za polskie 10 zł można kupić litr naprawdę dobrego, madziarskiego wina.Kilka lat temu na Węgrzech było bardzo tanio jak na polską kieszeń, ale „to se ne vrati.”
Mieszkańcy narzekają na inflację, która w 2023 roku była najwyższa w całej Unii Europejskiej (25,6 proc.). Dodajmy, że w Polsce wyniosła w ub. r. 11,4 proc.
I dla porównania 2024 rok: w lipcu ceny dóbr i usług konsumpcyjnych na Węgrzech były o 4,1 proc. wyższe niż rok wcześniej - podał węgierski Centralny Urząd Statystyczny (KSH). Nasz GUS informował o lipcowej inflacji na poziomie 3,8 proc.
Tyle oficjalne statystyki, a sami Węgrzy opowiadają, że niektóre produkty podrożały o 40, a nawet 50 proc. Poza tym nad Balatonem cały czas problemem są galopujące ceny usług, które również podbijają wskaźniki inflacyjne.
Tyle zarabiają na Węgrzech, ile mniej niż w Polsce?
Jak piszemy o cenach, to wypada też podać zarobki.
- Węgrzy zarabiają średnio 605,4 tys. forintów brutto (6 655 zł),
- Polacy - 8140 zł brutto.
- Minimalna płaca „u bratanków” wynosi 232 tys. brutto HUF (2600 zł),
- w naszym kraju 4300 zł brutto.
Liczby nie kłamią, Madziarom płacą mniej, choć jadąc samochodem widać, że przybywa nowych, ładnych domów, a i drogi już nie przypominają tych sprzed kilku lat. Wtedy auto od razu po przekroczeniu granicy słowacko-węgierskiej podskakiwało na dziurach. Dziś zdecydowanie płynniej wjeżdża się na madziarską ziemię.
Oczywiście, w niektórych pensjonatach czuć jeszcze czasy premiera Lázára, ale przecież to swojskie klimaty!
Węgierska kuchnia: langosze i gulasz
Czas na obiad. Chcemy posmakować czegoś z typowo węgierskiego menu. Zamawiamy dwa „wypasione” langosze, to znaczy z maksymalną liczbą dodatków, do tego coś do picia. Płacimy 6000 HUF (66 zł), a pomyśleć, że dwa lata temu taki zestaw kosztował, na nasze, trochę ponad trzydzieści złotych.

Dla niewtajemniczonych: langosze to placki drożdżowe, specjalność charakterystyczna dla tamtejszej kuchni. Głównymi składnikami ciasta są mąka pszenna, drożdże, gotowane utłuczone ziemniaki, mleko, cukier, sól i olej. Langosze smaruje się olejem z czosnkiem i podaje najczęściej ze startym serem oraz śmietaną, ale można zamówić do nich rozmaite dodatki, jak w przypadku pizzy.
Innego dnia wcinamy narodową, tradycyjną węgierską zupę gulaszową. Jest gęsta, pikantna i treściwa, wszak pływa w niej sporo mięsa - wieprzowiny lub wołowiny. Porcja kosztuje 2000 HUF (28 zł); ostatnio płaciliśmy 18 zł.
Pikantności dodaje gulaszowi papryka i tu ciekawostka: w tym kraju uprawianych jest ponad 1000 odmian tego warzywa!
Dziwnie płaci się tymi węgierskimi tysiącami.
Niedziela bez handlu na Węgrzech - szybko zrezygnowali
Za to tamtejsze sklepy wcale nie muszą udawać poczty. Węgierska ustawa zabraniająca sprzedaży w niedziele przetrwała zaledwie 13 miesięcy. Miała poprawić konkurencyjność małych sklepów, ale nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Została cofnięta m.in. z powodu silnego oporu społecznego. Rząd w Budapeszcie wprowadził ją w marcu 2015 roku i utrzymała się do końca marca 2016.
Jednak, jak zauważyliśmy, mimo że nie ma zakazu niedzielnego handlu, wiele sklepów jest tego dnia zamkniętych.
Węgry: tradycje
Będąc na Węgrzech warto pamiętać o kilku ważnych zasadach. Odwiedzając restauracje, należy zostawiać napiwki, ich brak może być bardzo źle przyjęty. Zresztą, do napiwków są przyzwyczajeni nawet tamtejsi taksówkarze.
Ponadto nigdy nie proponujmy Węgrom stuknięcia się kuflami lub butelkami. Do dzisiaj ten zwyczaj uważany jest tam za - mówiąc bardzo delikatnie - niegrzeczny. Sięga on 1848 roku, gdy po upadku rewolucji przeciw Habsburgom pod Aradem miało dojść do ścięcia 13 węgierskich generałów. Po każdej egzekucji Austriacy podobno z radością stukali się kuflami z piwem.
Polak, Węgier - dwa bratanki. I do szabli, i do szklanki”! Jest to prawda, a węgierska wersja brzmi: „Lengyel magyar két társ. És a kardra és az üvegre”.
Co za język! Węgierski należy do najtrudniejszych w Europie
W alfabecie ma 44 litery (nasz - 32). Jak tu wymówić np. „Megkáposztáshúsí- tottalanítottátok?” To najdłuższe węgierskie słowo, które oznacza „wy kroicie w paski mięso na káposztáshús” (tradycyjne danie z kapusty i mięsa).
Polaków jest na Węgrzech jak na lekarstwo. Jednak spotykamy panią Ewę, znamy się jeszcze z zeszłego roku, mieszka niedaleko Balatonu: - Gdy przyjechałam tu 11 lat temu, wszystko było dla mnie tanie jak barszcz w przeliczeniu na złotówki. Bardzo długo ceny były niskie, na pewno dla Polaków, ale mocno podskoczyły. Tak, że opłaca mi się jechać do kraju i wrócić z bagażnikiem pełnym zakupów. Przywożę wszystko: mięso, wędliny, artykuły mleczarskie, głównie masło, owoce i warzywa, a nawet ziemniaki.
Jezioro termalne w Heviz - warto!
Na deser polecamy odwiedzić miasteczko Heviz, kilkanaście kilometrów od Balatonu (1100 kilometrów od Bydgoszczy). Do Heviz przyciąga jezioro Gyógy - największe naturalne jezioro termalne w Europie. Jest uznawane za największe lecznicze jezioro świata, w którym można się również kąpać.

Znajduje się na powierzchni 4,4 hektara, źródło termalne wypływa z głębokości 38 m. Jest bogate w minerały, siarkę i radon, dzięki silnemu strumieniowi źródła woda w jeziorze całkowicie się wymienia w ciągu 72 godzin. Temperatura wody zimą wynosi 23-25 °C, latem dochodzi nawet do 33-36 °C, woda jest w ciągłym ruchu. Bilet wstępu, na trzy godziny, kosztuje ok. 50 zł.
