Zobacz wideo: konferencja prasowa posła Roberta Kwiatkowskiego
Przypomnijmy, że 3 lutego poseł Lewicy Robert Kwiatkowski podjął interwencję poselską w sprawie ochrony biura posłanki Joanny Borowiak (PiS) we Włocławku i skierowania tam przewodników z psami. Do zdarzenia doszło w sobotę 30 stycznia podczas manifestacji.
Poseł Robert Kwiatkowski w piśmie do Komendanta włocławskich policjantów pytał m.in. o to, czy podczas wcześniejszych manifestacji środowisk feministycznych we Włocławku zdarzały się akty przemocy lub wandalizmu, które uzasadniałyby użycie środków specjalnych – w tym psów policyjnych. Więcej na ten temat pisaliśmy w poniższym materiale:
Komendant włocławskich policjantów spotkał się z posłem Robertem Kwiatkowskim
W piątek 12 lutego poseł Robert Kwiatkowski spotkał się w tej sprawie z Komendantem Miejskim Policji we Włocławku, Maciejem Sadowskim.
- Jestem mu wdzięczny za to, że szybko zareagował na moje pismo związane z interwencjami policji w związku ze spontanicznymi manifestacjami organizowanymi we Włocławku 30 stycznia. Wtedy doszło do użycia psów policyjnych dla ochrony miejsca zamieszkania jednej z posłanek. Wtedy też miały miejsce takie wydarzenia, które zostały udokumentowane na filmie - polegające na spychaniu demonstrantów z ulic przy pomocy radiowozów. To była stosunkowa nowa wiadomość dla pana komendanta
– powiedział poseł Robert Kwiatkowski na konferencji zwołanej 12 lutego.
Co policja we Włocławku odpowiedziała na interwencję posła Roberta Kwiatkowskiego?
Poseł przekazał też, że uzyskał zapewnienie, iż do ochrony manifestujących i i ochrony miejsc zamieszkania posłów i posłanek we Włocławku, psy policyjne nie będą już używane.
- Wydaje mi się, że to jest właściwe podejście i właściwe rozwiązanie tego problemu. Natomiast co do tego incydentu odnotowanego przez protestujących i zarejestrowanego kamerą, pan komendant zdaje się będzie podejmował jeszcze dzisiaj stosowne kroki i wyjaśniał całą sytuację. Zgodziliśmy się w każdym razie, że nie powinna ona była mieć miejsca. Przypomnijmy, że 30 stycznia wielu ludzi szło na manifestacje, chodniki są wąskie, część pod śniegiem, także nic dziwnego, że niektórzy musieli wyjść na ulicę i tam nie tylko byli ochraniani przez policję, ale też - co ubolewania godne - spychani przez radiowozy, co potencjalnie mogło doprowadzić do wypadków. Mam nadzieję, że ta sytuacja się już więcej nie powtórzy. Jak będzie, zobaczymy – mówił poseł Kwiatkowski w dalszej części konferencji.
