Pożar aresztu śledczego - ćwiczenia straży pożarnej i policji
Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun
Wczoraj kilka minut po godz. 9 w budynku toruńskiego "okrąglaka" musieli interweniować funkcjonariusze działu penitencjarnego, policja oraz grupa więziennych mediatorów.
Zamieszki wśród osadzonych
- W łaźni doszło do bójki - relacjonuje Monika Sitniak-Szymańska, oficer prasowy aresztu śledczego w Toruniu. - Konieczna była szybka reakcja naszych służb, ponieważ osadzeni zachowywali się agresywnie. Bójkę udało się szybko zakończyć.
Chwilę później pod budynek więzienia podjechał policyjny konwój.
Uciekł tylko za bramę
Funkcjonariusze przywieźli mężczyznę, który został tymczasowo aresztowany. Gdy mundurowi wprowadzili przestępcę do budynku, zatrzymany wymusił na strażnikach ponowne otwarcie bramy wjazdowej i uciekł. Zdołał oddalić się zaledwie kilka metrów od wejścia, bo praktycznie natychmiast został złapany przez policjantów.
Pożar w kuchni i ewakuacja więźniów
Na tym jednak nie skończyła się interwencja służb mundurowych. O godz. 10 do aresztu wezwana została straż pożarna. W kuchni więzienia wybuchł niespodziewanie pożar.
- Musieliśmy ewakuować dwie osoby - mówi starszy kapitan Rafał Świechowicz z toruńskiej straży. - Podczas akcji gaśniczej okazało się, że w środku został jeden z osadzonych. Na szczęście udało się nam go szybko znaleźć. Był nieprzytomny więc musieliśmy udzielić mu błyskawicznie pierwszej pomocy. Na szczęście pożar został ugaszony bez większych problemów.
Niecodzienne sceny w toruńskim "okrąglaku", okazały się tylko ćwiczeniami, które raz w roku o tej porze organizują władze aresztu śledczego. Wszystko po to, by w razie prawdziwego niebezpieczeństwa móc prawidłowo i szybko zareagować.
Trzy epizody, które ćwiczyły wczoraj nasze służby, zostały przeprowadzone bezbłędnie.