https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polski Cukier - Asseco Gdynia: niezwykła historia! "Takie mecze pamięta się latami" [zdjęcia]

Joachim Przybył
To było 19 zwycięstwo Twardych Pierników w tym sezonie
To było 19 zwycięstwo Twardych Pierników w tym sezonie Sławomir Kowalski
Ile historii miał ten mecz! Najpierw pogrom i 27 punktów przewagi Polskiego Cukru, potem koszmarna seria w ostatniej kwarcie i niemal pewna porażka. I wreszcie dogrywka, w której prowadził każdy zespół.

Polski Cukier Toruń - Asseco Gdynia 109:108 (33:11, 16:32, 24:19, 18:29, d. 18:17)
POLSKI CUKIER: Skifić 25 (1), 1 zb., Wiśniewski 20 (2), 8 as., Trotter 16 (2), 7 as., Diduszko 5 (1), Mbodj 3 oraz Sulima 23, 9 zb., Weaver 14, 9 zb., Perka 3 (1).
ASSECO: Szubarga 42 (8), Żołnierewicz 18 (1), Put 16 (4), Czerlonko 7 (1), Witliński 0 oraz Szczotka 10, Ponitka 5, Szymański 4, Komopatzki 3 (1), Jankowski 3 (1)

W wyjściowej piątce pojawił się Cheikh Mbodj i właśnie Senegalczyka torunianie od początku szukali pod koszem Asseco. Mbodj wciąż ma kłopoty z egzekucją rzutów, ale świetnie spisywał się w obronie i odrzuceni od kosza gdynianie mieli wielkie problemy z kreowaniem akcji (1/6 za 3 w 1. kwarcie). Już przy wyniku 10:3 trener Przemysław Frasunkiewicz poprosił o przerwę.

To nie mogło wiele pomóc, bo torunianie byli niemal bezbłędni. Z dystansu trafiał Obie Trotter, pod koszem rywali łatwo ogrywał Jure Skifić (15 pkt do przerwy). To była perfekcyjna kwarta: ponad 60 procent skuteczności z gry, ani jednej straty, 13:5 w zbiórkach.
W 2. kwarcie bardzo zespołowa i szybka koszykówka dawała kolejne punkty Twardym Piernikom. Świetna była zwłaszcza skuteczność w rzutach za 3 z wypracowanych pozycji (ponad 60 proc. do 15 minuty).

W połowie 2. kwarty gra się jednak załamała. Kilka nieudanych akcji Polskiego Cukru pozwoliło gdyńskiej młodzieży odetchnął i złapać wiatr w żagle. Spod krycia uwolnił się Krzysztof Szubarga (15 pkt w 2. kwarcie), w końcu zaczęły wpadać "trójki". Jeszcze w 14. minucie było 45:18, a potem w 4 minuty Asseco zaliczyło kapitalną serię 22:0!

Gospodarze zupełnie się pogubili pod presją coraz lepszej defensywy rywali i przez prawie 5 minut nie trafili ani razu do kosza. Przewaga w pewnym momencie wynosiła 27 punktów, a na koniec połowy stopniała do zaledwie 6. Jak się okazało, był to pierwszy, ale nie ostatni zwrot akcji w Arenie Toruń...

W 2. połowie nie było już nic z wcześniejszej finezji, na każdy punkt trzeba było się mocno napracować. Torunianie przede wszystkim odbudowali defensywę, co było kluczem do powiększenia przewagi (63:47 w 27. minucie po akcji niezawodnego Skificia).

Szubarga jednak robił już co chciał z obroną Polskiego Cukru. W 34. dwukrotnie trafił za 3 i znowu zrobiło się nerwowo (79:73). W 37. minucie trafił po raz 7 (w sumie 8/13) z dystansu, po chwili kolejna strata Polskiego Cukru, akcja 2+1 Żołnierewicza i remis 81:81. Gościom wszystko się udawało. Po chwili "trójka" Puta i indywidualna akcja Szubargi, który przy trzech obrońcach trafił spod kosza. 81:86 i gwizdy w Arenie Toruń. Trudno się dziwić - Twarde Pierniki od 34. minuty zaliczyły serię 2:20!

Na 30 sekund przed końcem było 86:88 po trafieniu Sulimy. Faulowany Szczotka trafił tylko 1 wolnego, ale co z tego, skoro Wiśniewski podał w ręce rywala. W kolejnej próbie Żołnierewicz był już bezbłędny z wolnych. Było 86:91, 8 sekund do końca i praktycznie po meczu. I wtedy Wiśniewski zrehabilitował się za wcześniejszy błąd i trafił za 3, Trotter przechwycił piłkę i natychmiast Skifić dołożył 2 punkty. Remis i dogrywka!

Dodatkowe 5 minut miały swoją historię, nie mniej emocjonującą. Tym razem tym największym bohaterem okazał się Weaver, który najpierw wyprowadził zespół na prowadzenie 98:93, a w ostatniej akcji trafił po indywidualnej przy prowadzeniu Asseco 108:107. Jeszcze w odpowiedzi Bartosz Jankowski rzucał z czystej pozycji za 3, nie trafił, choć w całym sezonie ma prawie 40 procent z dystansu...

Opinie po meczu

Przemysław Frasunkiewicz, trener Asseco
- Mieliśmy trzy szanse na wygranie meczu. W regulaminowym czasie Żołnierewicz był w kontrze niesportowo faulowany przez Weavera, a sędziowie odgwizdali jeden faul. Potem to nieszczęsne wybicie spod kosza, już nie chcę tego komentować. Spóźniłem się z wzięciem czasu. I wreszcie w dogrywce ostatni rzut Jankowskiego po dobrej akcji i podaniu Szubargi. Mam nadzieję, że jeszcze będzie miał kiedyś taką szansę.

Przemysław Żołnierewicz, skrzydłowy Asseco
- Przespaliśmy początek tego spotkania, brakowało nam koncentracji, pozwoliliśmy rywalom zbudować dużą przewagę. Szacunek dla kolegów, że odrobiliśmy straty. W końcówce zabrakło nam chłodnej głowy. Właśnie takie mecz uczą nas najwięcej, jesteśmy młodym zespołem. Dwa takie mecze wygraliśmy z Dąbrową i Krosnem, tego nam się nie udało.

Jacek Winnicki, trener Polskiego Cukru
- Takich meczów nie trzeba komentować, one mówią same za siebie i są latami wspominane przez kibiców. Mogliśmy przejść do historii, trwoniąc 27 punktów przewagi, w ostatniej kwarcie było 16, w dogrywce 5. W ciągu 7 sekund doprowadziliśmy do dogrywki, w ostatniej akcji rzucał dla Asseco ich najlepszy strzelec z dystansu... To był taki mecz, że po prostu cieszę się ze zwycięstwa. Dziękuję kibicom za wsparcie do końca, a koszykarzom za walkę.

Jure Skifić, skrzydłowy Polskiego Cukru
- Przede wszystkim dziękuję za wsparcie naszym fanom. Ten mecz już praktycznie przegrany, to była zdumiewająca końcówka. Rywale mieli świetną serię w ostatniej kwarcie. Czy wierzyłem wtedy w wygraną? Tak, zawsze w koszykówce mogą się udać takie rzuty, trzeba wierzyć do końca.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska