Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polski Cukier SIDEn po pięciu porażkach. Ósemka zagrożona?

(jp)
Grzegorz Sowiński nadal będzie pracował z toruńskim zespołem.
Grzegorz Sowiński nadal będzie pracował z toruńskim zespołem. Lech Kamiński
Pięć kolejnych porażek koszykarzy PC SIDEn-u Toruń to jeszcze nie koniec świata. Kłopot w tym, że potrzebna jest szybka i właściwa diagnoza, a tej wyraźnie brakuje.

Kto zdobędzie tytuł Sportowca Regionu 2011? Głosuj na swoich faworytów!

Recepty na wyraźny kryzys beniaminka nie znajdzie na pewno prezes Piotr Barański, choć po meczu ze Zniczem pofatygował się do szatni. - Zrobiłem to po raz pierwszy, odkąd sześć lat temu zacząłem bawić się w koszykówkę. Wszedłem, powiedziałem, że nie podobało mi się to, nie kupuję tego. I tyle. Nie ma sensu robić awantur, zawodnicy sami wiedzą, że zawalili - przyznał szef PC SIDEn.

Dlatego także prezes Barański od razu wykluczył jakiekolwiek zmiany w sztabie szkoleniowym drużyny. Zasugerował je sam trener Grzegorz Sowiński po meczu.

Kwadrans na poziomie

- Pierwsze 25 minut naszej gry to nieporozumienie, za które także ja ponoszę odpowiedzialność. Mamy pięć porażek pod rząd. Nie można się wiecznie usprawiedliwiać kontuzjami. Jeżeli chcemy cokolwiek osiągnąć, to musimy grać tak, jak przez ostatni kwadrans ze Zniczem - powiedział Sowiński.

Przeczytaj także: Wojciech Pagacz z SIDEn-u Toruń wrócił do Astorii Bydgoszcz

Dostało się także koszykarzom, którzy w meczu ze Zniczem zbyt często łamali schematy nakreślone przy ławce rezerwowych. - Mecz składa się z wielu sytuacji, w których

zawodnicy podejmują indywidualne decyzje. Przykładem jest Artur Gliszczyński: podjął kilka dobrych decyzji, ale jedną bardzo złą w ostatniej akcji. To nie on miał rzucać i pewnie nawet nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego to zrobił. Jeżeli zamierzamy odcinać kupony i liczyć, że przeciwnik sam się położy przed naszymi nazwiskami, to nie tędy droga - dodał szkoleniowiec.

Ósemka nam ucieka

- Nie wiem, skąd się to bierze - przyznaje Przemysław Lewandowski. - Przepracowaliśmy przerwę świąteczną, na treningach wszystko wyglądało ładnie, a w meczu nie mogliśmy trafić do własnego kosza. Nie potrafię także powiedzieć, dlaczego ciągle ostatnio przegrywamy pierwsze połowy, czasami nawet 20 punktami. Specjalnie zmieniliśmy sposób rozgrzewki, ale to nic nie pomogło - dodaje jeden z najbardziej doświadczonych graczy.

Torunianie szybko muszą znaleźć rozwiązanie wszystkich problemów, bo sytuacja w tabeli robi się nieciekawa. Polski Cukier SIDEn już tylko punkt dzieli od wypadnięcia z czołowej ósemki. Jeszcze jedna, może dwie porażki w Toruniu
i o play off będzie można zapomnieć. A przecież terminarz jest wyjątkowo niekorzystny: z dwunastu spotkań do końca rundy zasadniczej beniaminek tylko pięć rozegra we własnej hali. Jest raczej pewne, że nawet komplet punktów w "spożywczaku" nie zapewni upragnionej ósemki i trzeba będzie powalczyć na wyjazdach.

- Każda kolejna strata punktu może nas drogo kosztować. Mamy teraz weekend przerwy i postaramy się poprawić wszelkie mankamenty. Wciąż jesteśmy mocnym zespołem i zrobimy wszystko, żeby to potwierdzić na parkiecie - zapewnia Lewandowski.

Wiadomości koszykarskie z regionu

















Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska