SOKÓŁ ŁAŃCUT - POLSKI CUKIER SIDEN TORUŃ 73:69 (18:14, 20:19, 16:18, 19:18)
Sokół: Pacocha 30 (4), Pieloch 15 (3), Pisarczyk 10, Miś 6, Baran 5, 5 as. oraz Fortuna 5 (1), Młynarski 1.
Polski Cukier: Perka 12 (2), Bochno 11 (3), Jarecki 10, Żytko 7 (1), 6 as., Wojdyła 6, 7 zb. oraz Jankowski 14 (3), Lisewski 4, Stępień 3 (1), Barycz 2, Djurić 0.
Torunianie gonili wynik od początku. Do przerwy przewaga Sokoła sięgała nawet 10 punktów. W 29. minucie po punktach Adama Lisewskiego wreszcie doprowadzili do remisu 61:61. Wtedy swój popisa zaczął Łukasz Pacocha. Trzecią kwartą zakończył "trójką", ostatnią rozpoczął tak samo (57:51). W sumie w ciągu ostatnich 11 minut zdobył 13 pkt.
Wiadomo było, że w opbronie trzeba zatrzymać właśnie jego i rzuty z dystansu gospodarzy. Nic się nie udało. Pacocha trafił 10 z 16 rzutów z gry, z czego 4/7 z dystansu. Cały zespół z Łańcuta miał 40 proc. skuteczności w "trójkach" (dodajmy sprawiedliwie, że torunianie jeszcze więcej, bo 43 proc.)
Pozytywem meczu jest przełamanie pozyskanego z Czarnych Słupsk Michała Jankowskiego, który po dwóch tygodniach wolnego wrócił do składu i w 23 minuty miał 4/7 z gry. Jankowski wreszcie się przełamał, ale był także negatywnym bohaterem ostatniej kwarty. Po jego "trójce" a potem rzucie wolnym w 36. minucie torunianie objęli prowadzenie i wydawało się, że przełamią gospodarzy. 6 sekund później obrońca został jednak ukarany przewinieniem technicznym. Dwa wolne wykorzystał Pacocha, a z ponowienia akcji z boku trafił za 2 Piotr Miś. Sokół odzyskał prowadzenie (63:60), którego już więcej nie oddał.
Dodajmy, że po blisko trzech miesiącach do gry wrócił także Wojciech Barycz. W Łańcucie zagrał nieco ponad 3 minuty (1/2 z gry, 2 faule).
Torunianie teraz musza czekać do niedzielnego meczu MOSiR Krosno - Polfarmex Kutno. Zwycięstwo gospodarzy oznacza, że o najwyższym rozstawieniu w play off będzie decydować za tydzień hitowy mecz PC SIDEn - MOSiR.