Prezes Maciej Wiśniewski najpierw liczył na występy w bardzo mocnym EuroPucharze, czyli zapleczu Euroligi, ale tam nie zaproszono żadnego polskiego klubu. Do wykorzystania było miejsce w Lidze Mistrzów FIBA. Wicemistrzowie Polski zostaliby zakwalifkowani do ostatniego etapu eliminacji.
Termin zgłoszeń mija w piątek 23 czerwca. Już wiemy jednak, że Polskiego Cukru zabraknie na liście zgłoszeń (być może to miejsce zajmie Stal Ostrów, która w czwartek zgłosiła się do LM).
W Toruniu już wcześniej policzono, że potrzeba na to przynajmniej 8 mln zł, czyli ok. 2.5 mln więcej niż w ostatnim sezonie. Drużyna miałaby wtedy realne szanse na zwycięstwa w europejskich rozgrywkach. Takiego budżetu nie udało się jednak zebrać.
- Może to się zmienić w najbliższej przyszłości, ale decyzję musieliśmy podjąć już teraz. Nie chcemy ryzykować, bo to jednak duże pieniądze - wyjaśnia dyrektor Ryszard Szczechowiak.
W specjalnym komunikacie, podpisanym przez prezesa Maciej Wiśniewskiego, czytamy: "Kolejny sezon zamierzamy poświęcić na wnikliwą obserwację europejskich pucharów, zarówno w kontekście sportowym, jak i organizacyjnym. Pozwoli nam to na zebranie niezbędnych doświadczeń i podjęcie wyzwania w przyszłym roku. W najbliższym okresie ukierunkujemy swoje działania na zbudowanie szerokiego grona sponsorów, którzy będą mogli nas wesprzeć w przyszłym sezonie w rozgrywkach na arenie międzynarodowej. Specjalnie dla Nich przygotowany został projekt „Moje Twarde Pierniki”, którego celem jest zapewnienie spełnienia potrzeb i oczekiwań marketingowych obecnych oraz przyszłych Partnerów. Sponsoring sportowy w odróżnieniu od tradycyjnej reklamy to emocje towarzyszące rywalizacji, które sprzyjają łatwiejszemu zapamiętywaniu prezentowanych produktów lub marek, a związku z tym stanowią najefektywniejszą formę promocji przedsiębiorstw".
Dokładne plany finansowe toruńskiej spółki poznamy w lipcu. Wszystko wskazuje, że klub będzie miał do wydania podobne pieniądze, jak w sezonie 2015/16, czyli nieco większe niż w ostatnim.
Można się jednak spodziewać, że świetnych obcokrajowców z tego sezonu bardzo trudno będzie zatrzymać. Kyle Weaver czy Cheikh Mbodj sygnalizowali przy pierwszych rozmowach, że chcieliby zagrać także poza PLK. Trudniej będzie także pozyskać wartościowego polskiego graczy, co było w planach wicemistrza Polski.
Na razie w składzie są Łukasz Wiśniewski, Bartosz Diduszko i Tomasz Śnieg. W sumie w składzie ma być ośmiu Polaków, ewentualnie siedmiu przy odpowiednim zestawie obcokrajowców. Kolejnym będzie Kamil Michalski. Na liście życzeń Polskiego Cukru jeszcze kilku krajowych koszykarzy, z którymi toczą się negocjacje
- Chcemy, żeby drużyna nie była gorsza niż w ostatnim sezonie. Najpierw zamkniemy polski skład, potem będziemy rozmawiać z zagranicznymi zawodnikami, zaczynając od tych, którzy u nas byli. Co do trenera, to zbieramy oferty, wpłynęło ich do klubu bardzo dużo. Z tą decyzją nie będziemy się jednak spieszyć - podkreśla Szczechowiak.
Sportowe Podsumowanie Weekendu - odcinek 13