Polski Cukier Toruń - Legia Warszawa 98:59 (30:13, 26:19, 26:13, 16:14)
POLSKI CUKIER: Cosey 16 (4), 6 zb., 5 as., Mbodj 14, 4 bl., Cel 12 (2), 7 zb., Wiśniewsk 12, 5 as. oraz Sulima 14, 7 zb., Diduszko 7 (1), Perka 6 (2), Grochowski 1, Krefft 1, Lambarski 0.
LEGIA: Mickelson 13, Beane 8, Kołodziej 7 (2), Kukiełka 5, Wilczek 0, 8 as. oraz Robak 16 (1), Collins 6, Linowski 4, Wall 0, Sulima 0.
Okrągły miesiąc czekali kibice Twardych Pierników na kolejny mecz ligowy. W piątek mieli okazję nie tylko wspierać swoich pupili, ale wreszcie podziękować im za zdobycie Pucharu Polski w Warszawie. Prezydent Michał Zaleski wręczył drużynie czek na 50 tys. zł, tyle samo wynosiła nagroda za wygranie meczu finałowego. Pod sufitem Areny Toruń zawisł, niczym w klubach NBA, pamiątkowy sztandar.
Legioniści mieli podobną przerwę w rozgrywkach, ale byli w łatwiejszej sytuacji, bo od nich zwycięstwa w tym meczu nikt nie oczekiwał. Brak presji plus świetny strzelec Anthony Beane - to miało dać szansę stołecznym.
Jeśli ktoś liczył na kłopot Twardych Pierników to się srodze rozczarował. W pierwszych akcjach w ogóle nie było widać długiej przerwy. Solidna obrona, szybkie i składne akcje, niemal bezbłędność w ofensywie - po 3. minutach było 11:2. Już w 4. minucie trener Tane Spasev poprosił o przerwę, żeby pobudzić swoich podopiecznych do większej aktywności i wiary w sukces.
Polski Cukier Toruń - Legia Warszawa. Byliście na meczu? Pos...
W kilku akcjach pokazał się Beane (4/8 z gry do przerwy), ale natychmiast odpowiedział efektownymi "trójkami" Glenn Coseya. Na rozgrywającego Polskiego Cukru bardzo mobilizująco wpłynął pojedynek z najlepszym strzelcem EBL. Po każdej udanej akcji coś tam dogadywał mu do ucha, a w defensywie pracował za dwóch.
Świetny był także Karol Gruszecki, który kolejne punkty zdobywał bez najmniejszego wysiłku, w obronie bloki rozdawał bez litości Cheikh Mbodj. W 1. kwarcie przewaga wyniosła już 17 punktów. Jeszcze przed przerwą wynosiła nawet do 26 pkt, skuteczność z gry toruńskiego zespołu wynosiła 57 proc.
Do tego Polski Cukier dołożył absolutną dominację pod tablicami. Samych zbiórek ofensywnych miał niemal tyle samo (10), co Legia wszystkich w sumie (12).
Po przerwie przewaga gospodarzy była jeszcze większa. W 3. kwarcie fajnie pokazał się kontuzjowany ostatnio Aleksander Perka, który dwa razy przymierzył z dystansu. Rywale już zupełnie porzucili nadzieje na choćby honorową porażkę. Nie było już na parkiecie Beane'a, który po przerwie pojawił się na parkiecie dopiero w połowie ostatniej kwarty.