Polski Cukier Toruń - Turk Telekom Ankara 73:95 (20:32, 24:23, 14:24, 15:16)
POLSKI CUKIER: Wright 15, Hornsby 18 (1), Aminu 13, 11 zb., Ratajczak 4, Cel 0 oraz Weaver 8 (2), Perka 9 (1), Diduszko 4, Kondraciuk 2.
TELEKOM: Wiltjer 13 (3), Hunter 13 (3), Fall 11, 10 zb., Edge 9 (3), Baygul 9 (1) oraz Guven 16, Johnson 15 (2), Turen 5 (1) Taskiran 2, Bayrak 2.
Polski Cukier w tym sezonie nie imponuje defensywą i od początku meczu nie był w stanie zatrzymać akcji Telekomu. Goście konsekwentnie grali z mierzącym 218 cm Mustaphą Fallem. Po 2,5 minutach prowadzili 11:2 i byli niemal bezbłędni w gry, w 5 minut rzucili aż 21 punktów.
Kolejne minuty były już lepsze dla torunian, choć i tak rywale zakończyli 1. kwartę z prawie 70-procentową skutecznością z gry. W pewnym momencie udało się zmniejszyć straty poniżej 10 punktów, ale nie do zatrzymania był Kyle Wiltjer.
Szkoda tego przespanego początku, bo 2. kwartę Twarde Pierniki miały znacznie lepszą. Gospodarze lepiej radzili sobie w obronie, a po kontrach Chrisa Wrighta i Keitha Hornsby'ego (łącznie 23 pkt do przerwy) cały czas trzymali się blisko. Byliby jeszcze bliżej, gdyby nie rewelacyjne rzucanie Telekomu z dystansu - 9/14 w 1. połowie.
Po przerwie jeszcze chwilę torunianie jeszcze się trzymali, ale przewaga siły fizycznej i liczebności na ławce Telekomu była widoczna w kolejnych minutach. Po "trójce" Wiltjera obie drużyny dzieliło już 20 punktów, a potem obaj trenerzy dali sporo pograć zmiennikom.
