Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polski Cukier Toruń pokonał Wilki Morskie Szczecin [zdjęcia]

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Danny Gobson nie bał się w tym meczu rzucać nawet spod ręki o wiele wyższego Ovidijusa Galdikasa.
Danny Gobson nie bał się w tym meczu rzucać nawet spod ręki o wiele wyższego Ovidijusa Galdikasa. Sławomir Kowalski
Polski Cukier Toruń prowadził przez prawie 28 minut, ale niewiele brakowało, aby w ostatniej wypuścił z rąk zwycięstwo z Wilkami Morskimi Szczecin.

POLSKI CUKIER TORUŃ - WILKI MORSKIE SZCZECIN 76:74 (18:21, 23:19, 17:10, 18:24)
POLSKI CUKIER: Gibson 18 (2), 6 zb., 4 as., Michalak 17 (4), Milosević 14, 9 zb., Kornijenko 8, Wiśniewski 7 (1), 7 zb. oraz Cummings 6, Śnieg 6, Sulima 0, Bochno 0, Perka 0.
WILKI MORSKIE: Gaines 9 (1), Majewski 8, Leończyk 7, Aiken 4, Robinson 0 oraz Nowakowski 19 (2), Kikowski 12 (2), Brown 7 (1), Nikolić 4, Galdikas 4.

Gospodarze kilka razy budowali przewagę, by zaraz ją łatwo trwonić. Po raz perwszy w 2. kwarcie dzięki trzem "trójkom" Michała Michalaka. Dobrze zafunkcjonowała piątka bez Gibsona i Wiśniewskiego, a po trzech "trójkach" skrzydłowego Polski Cukier odskoczył na 33:25. Po zmianach na parkiecie torunianie jednak mieli problemy ze skutecznością, seriami pudłował m.in. Cummings, spod kosza nie trafił Kornijenko. Nie był to efekt nadzwyczajnej defensywy, to były pudła czystych pozycji. W Wilkach straty odrabiali Polacy, zwłaszcza skuteczni z daleka Paweł Kikowski i Michał Nowakowski, kompletnie zawodził za to Russel Robinson (0/9 z gry).

Na początku ostatniej kwarty Polski Cukier po kolejnej "trójce" Michalaka znowu odskoczył na 11 pkt. I swoim zwyczajem przestał grać, sam zaprosił Wilki do walki o zwycięstwo. Po całej serii błędów w 34. minucie było już tylko 65:63, a potem 70:70. Nie do zatrzymania w tej kwarcie był Nowakowski (12 pkt).

W ostatniej minucie w festiwalu błędów lepsi okazali się jednak goście. Nie wykorzystali najpierw straty po zbyt długim kozłowaniu piłki przez Michalaka (i tak jednak świetny mecz), a na 20 sek. przed końcem faulu w ataku Kornijenki (dla odmiany słaby występ). Trener Marek Łukomski wziął czas, ale jego zespół nie zdołał w ostatniej akcji oddać rzutu.

Wcześniej dwie kluczowe akcje wykończyli Michalak i Gibson. Pierwszy trafił prawie leżąc na parkiecie, Amerykanin zakręcił niesamowicie próbującym go zatrzymać Leończykiem. Wtedy na parkiecie nie było z powodu fauli Stevana Milosevicia, ale Czarnogórca także trzeba pochwalić za pierwszy naprawdę dobry mecz od wielu kolejek.

W taki sposób Michał Michalak zdobył jedne z najważniejszych punktów w tym meczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska