Sebastian Machowski ma 47 lat i nie jest postacią anonimową w PLK. W przeszłości grał w Kotwicy Kołobrzeg oraz Turowie Zgorzelec (cztery sezony od 2004 do 2008). W najlepszym sezonie w Polsce notował na koncie 11 pkt i 3 zbiórki. Grał także w Niemczech, Grecji, Hiszpanii i Francji. W 1995 roku był w kadrze Alby Berlin, gdy ta sięgała po Puchar Koraca. Było to pierwsze klubowe trofeum europejskie niemieckiej drużyny.
Jako trener zaczął karierę z Kotwicą Kołobrzeg. Dla nadmorskiej drużyny był to najlepszy okres w historii: w 2009 roku zajęła 5. miejsce w lidze oraz zdobyła Puchar Polski. W meczu finałowym Kotwica pokonała 98:89 wielki Asseco Prokom Sopot. Co ciekawe, grał w jej barwach wtedy torunianin Dawid Przybyszewski (17 pkt).
Po przygodzie z Kotwicą Machowski został zauważony w lidze niemieckiej. Zaczynał w 2009 roku w Phantoms Braunschweig, w którym zastąpił Emira Mustapicia, który wtedy z kolei trafił do Anwilu Włocławek.
https://twitter.com/joaprzybyl/status/1153983386329001990
Kariera Machowskiego rozwijała się dynamicznie. W 2012 roku został trenerem Baskets Oldenburg, a już rok później zgarnął nagrodę dla najlepszego trenera Bundesligi, gdy jego zespół dotarł do finału. Wówczas także pojawiła się jego kandydatura do reprezentacji Polski.
Po niepowodzeniu w kolejnym sezonie Machowski przeniósł się do Eisbären Bremerhaven. Utrzymał drużynę w lidze, ale kolejny sezon rozpoczął od 11 porażek w 13 meczach i w grudniu 2017 roku stracił pracę. Potem miał jeszcze epizod w roli asystenta w chińskiej lidze, a ostatnio komentował mecze Bundesligi w telewizji.
Kontrakt z Polskim Cukrem to także dla niego spora szansa wrócić do zawodu. Zwłaszcza jeżeli wprowadzi Twarde Pierniki do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Przypomnijmy, że torunianie muszą wygrać tylko jeden dwumecz z Tsmokami Mińsk lub fińskim Karhu.
Ryszard Szczechowiak: - Sebastiana poznałem dziesięć lat temu, był trenerem Kotwicy, z którą zdobył Puchar Polski. Przed play off ta drużyna rozleciała się ze względów finansowych, a mówiło się, że może powalczyć o mistrzostwo. Zapamiętałem, że to był fajny zespół, dobrze ustawiony przez trenera i teraz była okazja, żeby nawiązać współpracę. Jest Niemcem, ale trochę rozmawia po polsku, a to dla mnie ważne, bo w drużynie mamy wielu polskich graczy.
Sebastian Machowski: - Śledziłem polską ligę w ostatnich latach. Wiem, że toruńska drużyna ma na koncie wiele sukcesów, grała w finałach, zdobywała trofea. Naszym wspólnym celem jest kontynuować to w kolejnym sezonie. Cieszę się, że w zespole będzie grać wielu polskich graczy, to ważna cecha identyfikacyjna dla kibiców i sponsorów. Ważna jest kontynuacja, która może zapewnić fundament pod kolejne sukcesy.
