To pana drugi sezon w Toruniu i zupełnie inny zespół. Czego pan się spodziewa?
Na pewno bardzo mocnej ligi. Do tego przygotowywaliśmy się od prawie dwóch miesięcy, pracowaliśmy w tym czasie bardzo ciężko, rozegraliśmy 14 sparingów. Budowanie drużyny trochę trwało, jako ostatni dołączył Kyle Weaver, który będzie potrzebował czasu, żeby się wkomponować w drużynę. Nasz cel jest bardzo prosty: musimy zagrać jak najlepiej w każdym meczu.
Nie ma pan już takich indywidualności jak w poprzednim sezonie. Polki Cukier musi chyba funkcjonować jako całość?
Na pewno. W poprzednim sezonie kilka meczów wygrał nam Danny Gibson, teraz nie możemy już liczyć na takie popisy. To wynika z pewnych ograniczeń budżetowych, ale to nie znaczy, że wyniki będą gorsze. Ten zespół będzie wygrywał, ale potrzebuje do tego wsparcia wszystkich graczy.
Mamy dwóch nowych amerykanów. Obie Trotter i Kyle Weaver to mocne nazwiska w Europie, ale czasy świetności mają za sobą.
To kompromis między naszymi oczekiwaniami a możliwościami finansowymi klubu. Ich ogromnym atutem jest doświadczenie. Trotter pokazał to w meczach sparingowych, jest przede wszystkim organizatorem gry, ale także potrafi wziąć na siebie odpowiedzialność w zdobywaniu punktów. Z oceną możliwości Weavera musimy poczekać jeszcze kilka dni.
Co z tym Maksymem Sandulem? Kibicom się nie spodobał, pana oczekiwania chyba także było nieco większe?
Nie grał najlepiej w sparingach, to prawda. Trzeba wziąć pod uwagę, że przyjechał prosto ze zgrupowania reprezentacji, trochę chorował, potem złapał kontuzję. Liczę, że będzie bardziej pożyteczny dla drużyny niż do tej pory.
W sparingach jednak rzadko przegrywaliście zbiórki.
Nie przegrywamy może pod tablicami, ale to z pewnością jeden z tych elementów, nad którymi musimy najbardziej popracować. Kilka meczów przegraliśmy właśnie z tego powodu.
Łukasz Wiśniewski powiedział, że najtrudniejsze zadanie czeka Jure Skificia, który ma zastąpić Kornijenkę. Chorwat wydaje się trochę graczem słabszymi fizycznie. Poradzi sobie na pozycji silnego skrzydłowego?
On zyskuje doświadczeniem i sprytem, potrafi sobie znaleźć pozycję na pakiecie, dobrze czuje piłkę, potrafi zagrać przodem i tyłem do kosza. Na pewno realizuje zadania i wywiązuje się ze swojej roli i będzie ważnym elementem tej drużyny.
Po zakontraktowania Weavera skład już znamy. Co będzie jego mocną stroną?
Chciałbym, aby to była defensywa. Od tego będziemy zaczynać pracę. W dzisiejszej koszykówce jest coraz więcej akcji ofensywnych, więc dużo trudniej się broni. Obrona i szybki atak, tak to powinno wyglądać. Naszą główną bronią ofensywną jest obwód, mamy tam naprawdę dobrych graczy. Mankamentem jest z pewnością strefa podkoszowa, co nie znaczy, że nad nią nie pracujemy.
Poziom defensywy poprawi z pewnością zamiana Michała Michalaka na Bartosza Diduszkę.
Nie miałem wpływu na tą decyzję, ale oceniam ją pozytywnie. Bartek to bardzo wszechstronny i waleczny gracz. Bardzo angażuje się w defensywę, ale jednocześnie ma dużą łatwość zdobywania punktów. Jest dobry w grze jeden na jeden, ale także w grach sytuacyjnych. Jestem pewien, że jest w stanie dalej się rozwijać, bo pracuje bardzo ciężko.
Rozegraliście 14 sparingów, w kilku pokonaliście zespoły typowane do gry w play off. Są powody do optymizmu?
To bez znaczenia. Zwycięstwa nie są najważniejszym celem sparingów. My zorganizowaliśmy sobie ich aż 14, bo długo budowaliśmy skład i takie mecze były okazją, żeby przećwiczyć różne rzeczy w grze pięciu na pięciu. Tak naprawdę pierwszą weryfikacją będzie niedzielny mecz ze Stalą Ostrów.
Celem drużyny jest...?
Zagrać jak najlepiej w każdym meczu. Takim podstawowym założeniem jest awans do play off, ale droga do tego celu wiedzie przez wygrywaniu pojedynczych spotkań. Teraz przygotowujemy się do Stali i tylko to się liczy. Zapraszam kibiców do hali, bardzo potrzebujemy ich wsparcia, a ta drużyna na pewno na to zasługuje.
Co pan może powiedzieć o pierwszym rywalu? Wygraliście ze Stalą sparing kilka tygodni temu.
Wtedy nie było jeszcze tam Szymona Szewczyka. Stal to jedna z całej grupy zespołów, które liczą na sukces w tym sezonie, jest ich na pewno ponad dziesięć. To na pewno mocniejszy zespół niż w poprzednim sezonie, a już wtedy był groźny.
Mówi się, że liga będzie trudniejsza, zwłaszcza dla tych drużyn ze środka tabeli.
Na pewno będzie bardziej wyrównana, każdy mecz będzie miał ogromne znaczenie.
Spodziewa się pan dalszej dominacji Stelmetu Zielona Góra?
Tak miało niby być, ale mistrzowie przegrali w niedzielę mecz u siebie z Rosą o Superpuchar. To pokazało, że walka o mistrzostwo w tym roku może być jeszcze ciekawsza.