Grunwald Poznań - Pomorzanin Toruń 5:0 (1:0)
Bramki: Majchrzak (3), Dutkiewicz (45 kr), Marcinkowski (52), Bratkowski (57), Alir Ali (65)
Pomorzanin: Śliwiński – Rutkowski, Mich. Makowski, Girtler, Kowalski, Zieliński, Raciniewski, Mazurkiewicz, Kunklewski, Kalinczuk, Drążkowski oraz Kurniewicz, Bożyk, Stretowicz, Szrejter, Jabłoński.
To było starcie dwóch drużyn, które dotąd tylko wygrywały w ekstraklasie. Pomorzanin nie może znaleźć recepty na swojego najmocniejszego rywala od finału rozgrywek w 2014 roku. Obrońcy tytułu nie pozostawili torunianom złudzeń, która jesienią rządzi w ekstraklasie. Trener Wybieralski dobrze przygotował swój zespół, zwłaszcza pod kątem ukraińskich liderów Pomorzanin. Witalij Kalinczuk to król strzelców ukraińskiej ligi, w Toruniu trafiał w każdym meczu, ale w Poznaniu nie powiększył swojego dorobku.
- Poza pierwszymi minutami, gdy byliśmy zbyt bojaźliwi i graliśmy bez determinacji, pierwsza połowa była poprawna w naszym wykonaniu. Dobrze funkcjonował środek pola, mieliśmy też swoje okazje. Szkoda, że żadnej nie wykorzystaliśmy. W drugiej części inicjatywa była po stronie Grunwaldu, który pokazał jak być skutecznym. Na pewno ten mecz jest dla mnie kolejnym bagażem doświadczeń - podsumował trener Piotr Żółtowski.
Teraz dwa tygodnie przerwy w rozgrywkach, a 18 października ciekawie zapowiadające się derby w Toruniu. W najbliższy weekend Pomorzanin rozegra mecze w Lidze Mistrzów z St. Germain i Amsterdamem. W poniedziałek trener Żółtowski wybierze skład skład na wyjazd do Hamburga, gdzie w piątek (9 października) i w sobotę (10 października) torunianie zmierzą się kolejno - z wicemistrzami Francji i trzecią drużyną holenderskiej Hoofdklasse.