MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pomorzanin Toruń pokonał Krajnę Sępólno

(PUB)
Akcja pod bramką Krajny.
Akcja pod bramką Krajny. fot. Piotr Pubanz
W Toruniu dobrej piłki nie było zbyt wiele, ale remis z całą pewnością był w zasięgu przyjezdnych. Krajna nie tylko straciła trzy punkty, ale również Ostrowskiego i Faca, którzy opuścili boisko z bolesnymi kontuzjami.

Pomorzanin Toruń - Krajna Sępólno 2:1 (1:1)

Bramki: Łukasz Drygalski (35), Rafał Małek (73) oraz Tomasz Mrugalski (30).

Krajna najwyraźniej bardzo spięta wyszła na mecz z Pomorzaninem bowiem przez pierwszych kilkanaście minut podopieczni Janusza Fabicha razili stratami piłek w środku pola, niedokładnymi podaniami i ogólnym chaosem w rozgrywaniu akcji. W 10. minucie mogli już zostać ukarani. Po dobrze rozegranej kontrze przez miejscowych Michalak dopuścił do groźnej wrzutki w pole karne, piłki nie sięgnął Grajczyk i w dogodnej sytuacji znalazł się jeden z napastników Pomorzanina. Na szczęście futbolówka przeleciała obok słupka.

Przeczytaj także: Szubinianka pierwszym liderem. Wyniki 1. kolejki IV ligi kujawsko-pomorskiej [wideo i zdjęcia]

Z czasem Krajanie opanowali zdenerwowanie i zaczęli prezentować się nieco lepiej. Z łatwością przedostawali się pod bramkę gospodarzy, ale tam pewnie spisywali się gracze defensywni Pomorzanina. W 30. minucie Ostrowski zdołał jednak prostopadłym podaniem uruchomić Mrugalskiego, który mimo naporu aż dwóch obrońców gospodarzy zdołał umieścić piłkę w siatce. Już po minucie mogło być 1:1, ale przepiękną robinsonadą popisał się Fac wybijając na róg piłkę zmierzającą pod poprzeczkę. Pięć minut później nie miał już tyle szczęścia. Goście wykonywali rzut wolny, piłka odbiła się od słupka, a pozostawiony bez opieki Drygalski wepchnął ją do siatki.

Druga połowa przez długie minuty upływała w sennej atmosferze. Piłkarze obu drużyn co prawda dużo biegali po murawie, ale składnych akcji było jak na lekarstwo. Jedynym godnym odnotowania faktem była kontuzja Ostrowskiego, która zmusiła go do opuszczenia placu gry. Po godzinie żwawiej zaczęli atakować miejscowi i dobrze spisujący się w bramce Fac kilka razy zmuszony był do ofiarnych interwencji . W 73. minucie nie zdołał jednak uchronić swej drużyny przed stratą gola. Po składnej akcji Drygalski z Małkiem bardzo łatwo rozmontowali całą defensywę krajan i po chwili cieszyli się z prowadzenia. Goście nie byli w stanie odpowiedzieć, a na domiar złego pod koniec spotkania groźnej kontuzji doznał Fac i boisko opuścił na noszach.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

- Przegraliśmy na własne życzenie, tracąc obie bramki po typowych szkolnych błędach - stwierdził po spotkaniu trener Janusz Fabich. - Ten mecz udowodnił, że brakuje nam odpowiedniego człowieka na szpicy. Co prawda udało nam się objąć prowadzenie, ale w pewnym momencie nasz zespół niepotrzebnie cofnął się do obrony i szybko gospodarze wyrównali. Nie chcę usprawiedliwiać swych piłkarzy, ale ciężko się tak od razu przestawić na grę na sztucznej murawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska