Spis treści
- Zgnilec amerykański pszczół zatoczył koło wokół województwa kujawsko-pomorskiego. To kwestia czasu, kiedy pojawi się w naszym regionie – ostrzega pszczelarz z powiatu żnińskiego.
Czytelnik twierdzi, że winni tego są coraz liczniejsi pszczelarze-amatorzy.
- Ludzie masowo biorą się za pszczoły, bo jest na to moda. Niestety, pszczelarstwo to nie tylko szpan, ale też odpowiedzialność. Trzeba leczyć pszczoły i uważnie je obserwować, żeby zapobiec rozprzestrzenianiu się chorób, zwłaszcza zgnilca – podkreśla nasz rozmówca.
Nie ma skutecznego leku na zgnilca amerykańskiego
Zgnilec amerykański to najgroźniejsza choroba pszczół miodnych, atakująca larwy. - Jest bardzo zaraźliwy i łatwo przenosi się pomiędzy pasiekami, a przetrwalniki bakterii zachowują zdolność zarażania przez dziesiątki lat - wyjaśniają naukowcy z Instytutu Biologicznych Podstaw Produkcji Zwierzęcej Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. - Pomimo wielu starań, do tej pory nie udało się znaleźć skutecznego leku na zgnilca amerykańskiego. Najpewniejszą oraz obowiązującą metodą usuwania tej choroby, pozostaje spalenie ula wraz z rodziną, po wcześniejszym uśpieniu pszczół.
Im więcej pszczół – tym większe ryzyko zarażenia
W 2023 r. w kraju stwierdzono ponad 70 ognisk zgnilca amerykańskiego, ostatnie we wrześniu w Wielkopolsce. - Rozprzestrzenianiu się tej choroby sprzyja duże napszczelenie w Polsce – uważają badacze z Lublina.
- W kilku powiatach naszego regionu można mówić nawet o przepszczeleniu. W takich warunkach, straty w pasiekach będą następować bardzo szybko – prognozuje pszczelarz spod Żnina.
- Akurat jesteśmy pod koniec kontroli pszczelarzy, którzy zakładali małe pasieki w ramach projektu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu. W minionym roku rozdysponowaliśmy na ten cel 285 uli i wszystko jest dobrze – komentuje Jacek Paul, prezes Pomorsko-Kujawskiego Związku Pszczelarzy w Bydgoszczy. - Za to dwa lata temu mieliśmy zgnilca w gminie Gniewkowo i to była duża pasieka, 80 rodzin. W innych choroba nie została stwierdzona.
Przede wszystkim obserwacja rodzin
Co do przepszczelenia, Jacek Paul wskazuje, że sytuacja nie jest jednorodna. - Są obszary, w których pszczół jest za dużo, np. we wsi Szadłowice w powiecie inowrocławskim, na obszarze poniżej kilometra znajduje się około 180 uli – podaje przykład. - Ale w niektórych rejonach pszczół brakuje. Ja mam pasiekę wędrowną i bez problemu znajduję w naszym województwie tereny, gdzie moje pszczoły nie mają konkurencji.
Zdaniem ekspertów, kluczem do walki ze zgnilcem amerykańskim jest przede wszystkim znajomość tej choroby. Jeden z pierwszych symptomów to charakterystyczny zapach, przypominający woń kleju lub palonych kości.
