Porsha Harris w poprzednim sezonie grała w tureckim zespole Alanya Beledile, który występował w tamtejszej II lidze. Była tam zdecydowanie najlepszą koszykarką - śr. 20 pkt i 13 zb. Przed sezonem próbowała sił w lidze letniej w USA, a we wrześniu podpisała kontrakt w Puerto Rico. W przeszłości występowała też na parkietach NCAA, punkty zdobywała dla uczelni z Ohio. Teraz w Toruniu ma szanse znowu zaistnieć w europejskiej koszykówce.
- Od pewnego czasu szukaliśmy zawodniczki na tę pozycję - mówi trener Algirdas Paulauskas. - Amerykanka jest agresywna w ataku, solidnie prezentuje się także w grze obronnej. Porsha Harris na pewno zapełni lukę, jaką dotychczas mieliśmy pod koszem. Liczę na to, że pomoże rozwiązać nasz problem ze zbiórkami.
Może do trzech razy sztuka. To trzecia silna skrzydłowa, która w tym sezonie trafia do Torunia. Whitney Bays wykluczyła kontuzja, a Nię Moore kompletny brak umiejętności.
- W naszej sytuacji budżetowej nie szukaliśmy koszykarek znanych i drogich. Ten kontrakt to szansa dla nas i Harris. Jeśli zawodniczką ją wykorzysta, to może okazać się cennym nabytkiem, a drużyna zyska na sile. Wszystko zależy od niej - mówi dyrektor Krystyna Bazińska
Być może już w środę kibice w Toruniu zobaczą w akcji Harris. Amerykanka jest już w Polsce i może zadebiutować w meczu Ligi Bałtyckiej z Suduva Marijampole, a już na pewno pojedzie z drużyną w piątek do Krakowa.