Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porzucony cud

Tomasz Karpiński
Ewa Krzyżanowska, starsza pielęgniarka trzyma  na rękach malutką Karolinkę. Waży ona teraz  2,610 kg.
Ewa Krzyżanowska, starsza pielęgniarka trzyma na rękach malutką Karolinkę. Waży ona teraz 2,610 kg. Andrzej Bartniak
Była naga. Zawinięta w prześcieradło. Pępowinę przewiązano dratwą. Miała dzień, gdy matka zostawiła ją w kotłowni ośrodka zdrowia w Warlubiu.

     szpital. Staję przed zamalowanymi drzwiami oddziału noworodków. To tu leży maleńka dziewczynka porzucona przez matkę. Bezbronna. Nieświadoma jaką walkę stoczyła już na samym początku. Walkę o przeżycie...
     Drzwi otwiera mi miła pielęgniarka. Prowadzi do pokoju. Siadam na kanapie. Naprzeciw mnie siedzi Ewa Krzyżanowska, starsza pielęgniarka, która zajmuje się dziewczynką.
     - To Karolinka. Tak daliśmy jej na imię. Znaleźli ją w dzień pogrzebu Papieża... Nikt nie miał więc wątpliwości, jak powinna mieć na imię... - mówi uśmiechnięta kobieta. - Gdyby był chłopiec byłby Karol.
     **_Białe zawiniątko
     Pytam, jak to było, kiedy przywieziono Karolinkę?
     - _Dziecko znaleźli w kotłowni pracownicy ośrodka zdrowia w Warlubiu
- wspomina. - Do nas przyjechała kilka minut po godzinie 8 rano. Była golutka. Matka zawinęła ją w kawałek prześcieradła. Pępowinę zawiązała dratwą. Widać było, że przecięto ją nożyczkami. Na malutkim ciałku nie było śladów podrapania czy krwiaków. Świadczy to o tym, że poród był prawidłowy. Dziecko musiało urodzić się między 7 a 8 kwietnia.
     Obok nas usiadła druga pielęgniarka. Obie kobiety zachwycają się dzieckiem.
     - Karolinka jest piękna. Zdrowa. Silna. Grzeczna. Troszkę jej się dzień z nocą przestawił, ale to nic - mówi pani Ewa. - Dzieci tak czasem mają. Przewijamy ją, przytulamy, rozmawiamy. Kochamy po prostu.
     **_Nasza mała piękna
     Idziemy do sąsiedniej sali. W środku kilka małych przeźroczystych łóżeczek. W rogu inkubator.
     -
O proszę, to jest nasza Karolinka - mówi kobieta pokazując śpiącą dziewczynkę przykrytą kolorowym kocykiem. - _Ma piękne czarne włoski. Pulchne policzki.
     Po krótkiej wizycie żegnam się z Karolinką i pielęgniarkami. Wychodzę z oddziału. Kieruję się do jego ordynatora.
     - Jest to dziecko donoszone. Nie wcześniak. Nie wiemy gdzie się urodziło - mówi doktor Jadwiga Wozikowska. - Szczęście w nieszczęściu, że matka zostawiła je w ciepłym miejscu i nie doszło do wyziębienia organizmu.
     Znajdzie miłość?
     
Co niesie los Karolince? Na razie tylko czekanie. Na matkę. Na imię i nazwisko. Na inną rodzinę, która ją pokocha.
     Jej przyszłością zajmuje się Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Świeciu. Do sądu rodzinnego w Świeciu trafił już wniosek o wydanie aktu urodzenia oraz nadanie imienia i nazwiska dziewczynce.
     Karolinka miała szczęście, że żyje. W tym samym czasie we Włocławku inna matka zostawiła niemowlę w reklamówce na klamce bramy cmentarnej. Umarło.
     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska