W namiocie była też burmistrz Czerska Jolanta Fierek i oczywiście dowodzący akcją żołnierze i strażacy. Do środka nie zaproszono jednak starosty Stanisława Skai i wójta gminy Chojnice Zbigniewa Szczepańskiego. Czekali w Rytlu kilka godzin, ale nie brali udziału w podejmowaniu wiążących decyzji.
Premier Beata Szydło przywitała się też z wybranymi osobami. Wymienieni wyżej samorządowców nie zamienili z premier nawet kilku zdań, co nie uszło naszej uwagi. Dlaczego? Można się tylko domyślać - panowie są znanymi krytykami obecnej władzy i nie szczędzą jej w wielu wypowiedziach gorzkich słów.
Polityka nie powinna jednak mieć nic do rzeczy w obliczu tak poważnej katastrofy, jaka miała miejsce nie tylko w gminie Czersk, ale i także w powiecie chojnickim i jego innej części, jaką jest gmina Chojnice.
Rozmawiać trzeba, bo poszkodowani z poszczególnych gmin, którym kierują włodarze, nie mają przecie barw politycznych. A cel jest jeden - niesienie pomocy potrzebującym.

Jest tyle kwestii do wyjaśnienia i uzgodnienia. Niejasna jest na przykład sytuacja Marii Stencel. Kobieta nie mieszka w swoim budynku, tylko kolejowym. - W poniedziałek przyjechali panowie z kolei i mówili mi, że cudem przeżyłam, o czym sama dobrze wiem - mówi. - Oglądali dach. Jeden mówił, że chyba nie naprawią mi od razu całego dachu, bo skąd wezmą pieniądze, a drugi mówił, że po takiej tragedii muszą zrobić go cały. Nie wiem, jak będzie. Kobieta ma też zniszczone mieszkanie. Jest całe zalane i wszystko - łącznie z podłogami jest do wymiany. Czy kwalifikować się będzie do odebrania zasiłku?
- Wiele kwestii nie jest jasnych - mówi Sylwia Tomaszewska, dyrektorka Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Czersku. - Składają wnioski osoby, które nie są właścicielami domów. Jest wiele takich przypadków, jak taki, że wiele lat temu zmarł dziadek, a postępowanie spadkowe nie zostało jeszcze przeprowadzone. Ministerstwo musi rozwiązać tę kwestię, by MGOPS nie musiał później oddawać tych dotacji.
Info z Polski - 17 sierpnia 2017 roku.