O przetrzymywanym na balkonie owczarku podhalańskim poinformowała nas mieszkanka jednego z bloków przy ulicy Odrzańskiej w Bydgoszczy. - To biedne zwierzę jest tam zamknięte dzień w dzień - alarmowała starsza pani. - Szczeka przez cały czas. Nawet do północy go słychać na osiedlu.
Kobieta martwiła się, że pies jest źle traktowany. - Jego właściciel w ogóle z nim nie wychodzi na spacery - relacjonowała. - Więc zwierzak tylko siedzi na tych czterech metrach i wyje. A przecież to ogromny pies, który potrzebuje dużo przestrzeni i ruchu. Ratujcie go, bo aż żal na niego patrzeć!
Więcej wiadomości z Bydgoszczy na www.pomorska.pl/bydgoszcz.
Nie tylko starsza pani postanowiła działać. W poniedziałek policjanci w asyście strażników miejskich odebrali owczarka właścicielowi i przewieźli czworonoga do bydgoskiego schroniska dla zwierząt. - Otrzymaliśmy sygnały, że nie jest dobrze traktowany i podjęliśmy interwencję - relacjonuje nadkom. Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Dowiedzieliśmy się, że był już wcześniej adoptowany. Teraz trwają ustalenia, czy i jakie konsekwencje poniesie jego właściciel.
Pies był wychudzony i odwodniony. - Długo zostawał sam, co wielokrotnie zgłaszali nam sąsiedzi - mówi Izabella Szolginia, dyrektor schroniska. - Jest nieco za szczupły. Ma również chore uszy, które już zaczęliśmy leczyć, ale jego ogólny stan oceniamy jako względnie dobry. Balkon to nie jest odpowiednie miejsce do trzymania psów.
Za znęcanie się nad zwierzętami (podlega również niezapewnienie im odpowiednich warunków) grozi grzywna do nawet 100 tys. zł, kara do trzech lat pozbawienia wolności oraz zakaz ich posiadania, który może być wydany na dziesięć lat.
Czytaj e-wydanie »