Nadal pieczę nad stowarzyszeniem będzie sprawował Bogdan Kuffel. Jako piąty członek, do zarządu wszedł Stanisław Musiał, wykładowca z Sopotu. Podczas zebrania zgromadzeni zastanawiali się, jak aktywniej uczestniczyć w życiu społecznym i kulturalnym miasta.
- _My możemy to podźwignąć, ale nie damy rady zrealizować wszystkiego sami, potrzebna nam jest młoda krew - _mówi Bogdan Kuffel, przewodniczący "Pomeranii".
Problem, z jakim boryka się stowarzyszenie, wynika również z pracy wolontariuszy.
- Ktoś robi dla nas coś tak po prostu, a w urzędzie żądają faktur - _mówi Kuffel. - _Dobrze jest, jeżeli władza stoi za nami, ale trudno jest robić cokolwiek, gdy pod nogi rzuca nam się kłody.
W ratuszu żądają od stowarzyszenia potwierdzenia wszystkich wydatków. Jednak dla organizacji jest to trudne. Prace, jakie stanowią część wolontariatu, wynikają z dobrej woli ludzi, na którą nie sposób wystawić rachunku.
Członkowie "Pomeranii" przyszłość organizacji upatrują w działaniach skierowanych do młodzieży.
- Jeżeli nie zaktywizujemy się i nie uderzymy do młodzieży, to się sami pogrążymy - _zastanawia się przewodniczący. - _Może szkolne kluby europejskie będą naszym zapleczem na przyszłość, do tego musimy zmierzać.
- _Poza młodzieżą licealną można wciągnąć w działania stowarzyszenia również studentów, którzy są bardzo otwarci na takie inicjatywy - _mówi Bożena Drzewicka, wykładowca w gdańskiej uczelni.