Zimowe ferie to najlepszy czas, żeby wyszaleć się na łyżwach. Teraz kiedy jest mróz dzieciaki z Mogilna korzystają z lodowiska przygotowanego przez spółdzielnię mieszkaniową przy ulicy Hallera. Ale nie tylko. Zdarza się, że chodzą do miejskiego parku na sadzawkę. Najczęściej robią to bez wiedzy rodziców.
Bawić się, ale bezpiecznie
- Kiedy temperatura będzie wyższa, pod kimś może załamać się lód. Na sztucznym lodzie zabawa jest o wiele bezpieczniejsza - mówi pani Małgorzata.
Urządzanie lodowisk jest coraz popularniejsze, ale ani w Mogilnie, ani w innych miejscowościach powiatu nie ma żadnego.
Pod koniec grudnia Jan Thiede, miejski radny pytał zastępcę burmistrza czy w Mogilnie będzie jakieś lodowisko sztuczne lub naturalne.
- Moglibyśmy mieć takie lodowisko jak ma Gniezno czy Inowrocław - przekonuje Jan Thiede.
Jarosław Ciesielski tłumaczył, że przygotowanie naturalnego lodowiska nie ma większego sensu, bo nie mamy przecież mroźnych zim. A lodowisko sztuczne jest zbyt drogie, bo samo jego przygotowanie kosztuje 100 tysięcy, a ponadto drogie jest utrzymanie obiektu.
Dąbrowa zrezygnowała
Do zrobienia sztucznego lodowiska przymierzano się też w Dąbrowie.
- Byliśmy w Żninie z radnym Domagalskim, Owczarzakiem i Cywińskim obejrzeć takie lodowisko. Zobaczyliśmy jak funkcjonuje i chcieliśmy zrobić podobne u nas - mówi Henryk Różycki, radny i działacz sportowy.
Lodowisko w Dąbrowie miało być mniejsze, czyli mieć około 200 metrów kwadratowych. Mało być przez gminę wypożyczone, od jednej z firm, która deklarowała także możliwość zakupienia łyżew do wypożyczalni.
Lodowisko kosztowałoby gminę około 50 tysięcy za cały sezon zimowy. Większość radnych nie zgodziła się jednak, na taką inwestycję.
- Szkoda, że lodowisko nie powstało bo byłaby wielka frajda dla dzieciaków - mówi Henryk Różycki.