Nowe przepisy powodują, że dotacja celowa na zadania własne gminy nie może przekroczyć 80 proc. kosztów tego zadania. To oznacza, że 20 proc. będą musiały znaleźć w swoich kasach samorządy. Gminy dotychczas wspierały stypendystów dodatkową kwotą, jeśli je było na to stać.
Nowe przepisy to wielki kłopot dla samorządów, zwłaszcza tych najbiedniejszych. Tu też zazwyczaj najwięcej jest podań o taką formę pomocy. W sytuacji, gdy brakuje pieniędzy, stypendia mogą być albo niższe, albo trafić do mniejszej liczby uczniów.
W gminie Dobre ze stypendium socjalnego korzysta 252 uczniów. Na początku roku szkolnego, czyli jesienią ubiegłego roku, stypendium to wynosiło ok. 51 złotych, potem wzrosło do 72 złotych, bo wzrosły składniki dochodów w rodzinie, na podstawie czego owe stypendia się wylicza. Dotacja celowa była wystarczająca. Po zmianie przepisów w budżecie gminy zapisano na ten cel 30 tysięcy. - Czy wykorzystamy te pieniądze, czy gmina będzie musiała dołożyć jeszcze więcej, przekonamy się na koniec roku szkolnego - twierdzi Sławomir Rosiński, odpowiadający za gminną oświatę.
W Topólce fundusz na stypendia podzielono inaczej. Szesnastu uczniów otrzymuje raz w miesiącu wsparcie w wysokości 182 zł - ale wypłacane dwa razy w roku. Również dwa razy w roku 35 uczniów otrzymuje po 430, a 160 - po 330 złotych. W sumie dotacja celowa wynosi 80 tys. złotych, zaś z gminnej kasy na ten cel płynie kolejnych 20 tysięcy.
- Dodatkowo wydzieliliśmy dwa procent z tej puli na tak zwane zasiłki losowe. To jest kwota około tysiąc siedemset złotych, wypłacana w związku z jakimiś losowymi wydarzeniami - mówi Roman Antczak, zastępca wójta w gminie Topólka.