Po przejrzeniu słupków i statystyk z ubiegłego roku komendant Krzysztof Bodziński był zaskoczony liczbą osób, które po kieliszku usiadły za kółko. - Tyle o tym mówią i policjanci, i media, a ta liczba wciąż nie spada - tłumaczy Bodziński.
W 2009 r. funkcjonariusze przyłapali 159 prowadzących na podwójnym gazie auto i 101 zawianych rowerzystów - to więcej niż w roku poprzednim. - Poza tym statystyki zadają kłam twierdzeniu, że ścigamy tylko nietrzeźwych rowerzystów - mówi komendant.
Drogówka wlepiła kierowcom 5542 mandaty z 7444 nałożonych łącznie przez wszystkich policjantów. Wielokrotnie kończyło się na pouczeniu - bez kary finansowej obyło się w 5560 przypadkach. - Te liczby pokazują, że nie jesteśmy wcale tak bezduszni i restrykcyjni, jak czasem się uważa, i nie karzemy na potęgę - mówi Bodziński. - Pouczenia są jednak zdecydowanie mniej skuteczne niż ukaranie nawet najmniejszym możliwym mandatem. Jak ktoś zapłaci, choćby niewielką kwotę, to potem rzadziej powtarza wykroczenie.
Policjanci skierowali w ubiegłym roku 606 wniosków do sądu, w tym 280 związanych z ruchem drogowym. Bodziński zapowiada, że w tym roku funkcjonariusze częściej będą brali pod uwagę zachowanie kierowcy, który złamał przepis. Jeśli np. notorycznie przekracza prędkość, to zamiast kolejnego mandatu może zostać postawiony przed sądem. - Policjanci będą kierować wnioski z jednoczesnym żądaniem dolegliwej kary - mówi komendant.