W poniedziałek (14 stycznia) rozchorowało się nagle kilkudziesięciu pracowników różnych oddziałów szpitala. Do mediów dotarły informacje o całkowitym paraliżu pracy lecznicy. Według nich na zwolnieniach znaleźli się pracownicy apteki szpitalnej, laboratoriów, rehabilitacji, rejestracji, działu zaopatrzenia, działu napraw i sekretariatów oddziałowych.
- Trudno powiedzieć co jest przyczyną tych nagłych zachorowań. Mogę jedynie domyślać się, że to jakaś forma protestu. Nikt jednak oficjalnie o nim nie informował - dodaje dyrektor Patalas.
Szef szpitala przyznaje, że sytuacja jest trudna. Konieczne było wprowadzenie zarządzania kryzysowego. Tam gdzie można było, dokonano przesunięć personalnych. Jednak w niektórych działach przebywających na zwolnieniach lekarskich pracowników zastąpić się nie da. Tak jest w rejestracji. Obecnie zamiast 12 stanowisk obsadzone są tam tylko cztery.
Czy dyrekcja szpitala spodziewa się kolejnych przypadków zachorowań wśród pracowników? Eligiusz Patalas zaznacza, że nie chce na ten temat dywagować. Zauważa, że to co obecnie dzieje się w szpitalu, było tylko kwestią czasu. Podwyżki otrzymały pielęgniarki. Dostali je także ratownicy. - Cierpliwość pozostałych grup zawodowych skończyła się. Nie dziwię się, że tak się właśnie stało. Niestety, nie mam wpływu na podwyżki płac. Środki na ten cel idą innym strumieniem - przyznaje dyrektor.
Warto przypomnieć, że w październiku ub. r. w inowrocławskim szpitalu wznowiona została akcja protestacyjna. Jej inicjatorem był Samorządny Niezależny Związek Zawodowy Pracowników Medycznych, do którego dołączyły jeszcze trzy organizacje związkowe działające na terenie szpitala, reprezentujące m. in. pracowników technicznych i administracyjnych. Celem protestu była walka o podwyżkę płac.
W tej sprawie związkowcy spotkali się z dyrekcją szpitala i przedstawicielami starostwa także dwa tygodnie temu. Rozmowy nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.
- Jako organizacje związkowe chcieliśmy doprowadzić do referendum strajkowego, ale widać pracownicy mają już dość i stąd właśnie taka ich reakcja - komentuje Beata Gruszczyńska - Rak z Samorządnego Niezależnego Związku Zawodowego Pracowników Medycznych.
Przy okazji zostaliśmy poinformowani, że oficjalne stanowisko związków zawodowych dotyczących sytuacji w inowrocławskim szpitalu zostanie wydane we wtorek (15 stycznia). Już wiadomo, że związkowcy będą chcieli doprowadzić do referendum strajkowego.