https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pracownik pali w pracy, więc niech zostanie po godzinach! Dobry pomysł?

agad
Zaciągamy się, bo musimy, czyli nawet w pracy - tłumaczą palacze.
Zaciągamy się, bo musimy, czyli nawet w pracy - tłumaczą palacze. Andrzej Muszyński
Mazowiecki urząd chwali się, że od niedawna każe palącym zostawać po godzinach. Jednak w bydgoskim UKS to nic nowego.

 Z uczciwości do podatników, którzy składają się na pensje w administracji.

- Pracuję w pomieszczeniu, w którym stoi ksero, czyli nie powinienem być w firmie dłużej niż siedem godzin. Skoro łącznie jestem osiem, to znaczy, że mogę sobie, co godzinę, zrobić przerwę na fajkę - przekonuje grafik jednej z bydgoskich firm.

Twierdzi, że palenie mu w robocie absolutnie nie przeszkadza, a nawet pomaga: - Od czasu do czasu odchodzę od komputera i dzięki temu nie gapię się przez wiele godzin bez przerwy w monitor.

Zostają po godzinach lub muszą płacić

- Pracuję w ochronie - dodaje pan Wiktor z Inowrocławia. - Jestem nałogowym palaczem. Bez znaczenia jest czy akurat zaciągam się papierosem, czy nie. Bo cały czas jestem tak samo odpowiedzialny za pilnowanie majątku firmy.

- Co to za różnica, jeśli jeden pali w pracy, a drugi nie. Musi do końca wykonać swoją robotę - dodaje pan Damian, pracownik dużej firmy informatycznej w regionie. - Przecież nikt za niego nic nie zrobi. Nieważne też, że jest zatrudniony w prywatnym przedsiębiorstwie lub ma etat w budżetówce.

Jednak to Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego powiedział: "dość!" Jak napisał Onet.pl, od początku roku palący pracownicy muszą odpracować każde wyjście na "dymka" lub płacić za nie.

Deklarują, ile czasu dziennie zajmują im przerwy na papierosa. Jeśli będzie to na przykład 45 minut, o tyle wcześniej muszą pojawić się w urzędzie lub zostać po godzinach.
Jeżeli to im nie odpowiada, z ich pensji potrącana jest odpowiednia kwoty za przerwy w pracy. Swą decyzję urząd argumentuje uczciwością wobec podatników, bo przecież utrzymywany jest on z pieniędzy publicznych.

Jaki los mają palacze-pracownicy z Kujawsko-pomorskiego?

Na przerwie każdy może robić, co chce

- Obowiązuje nas całkowity zakaz palenia - informuje Bartosz Stróżyński, rzecznik Urzędu Kontroli Skarbowej w Bydgoszczy. - W związku z tym pracownicy mają możliwość wyjścia na papieroska, ale czas na nim spędzony muszą odpracować.

W UKS jest tak od lat. Dlatego pomysł urzędu z Mazowieckiego nikogo tutaj nie dziwi.

Palenia zakazują również w Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy: - Jednak u nas, zgodnie z Kodeksem pracy, jest 15 minut przerwy - komentuje Bartosz Michałek, rzecznik wojewody. - To sprawa każdego czy w tym czasie pójdzie na obiad, czy na papierosa.

- Nie mamy wyznaczonej palarni - dodaje Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy. - Nie pytamy też pracowników czy palą, bo uznajemy, że to ich prywatna sprawa. Należy im się 15-minut przerw i nie ingerujemy, w jaki sposób ją spędzają.

Stachowiak tłumaczy, że gdyby wychodzili na papierosa częściej i dezorganizowałoby to pracę wydziału, zostałyby podjęte stosowne czynności. Jednak takie sytuacje w bydgoskim ratuszu nie występują, stąd jej przypuszczenie, że jest tam coraz mniej palaczy.

Nasz marszałek nie chce karać za nałóg

- Nie rozważamy pomysłu karania takich pracowników - zdradza Marek Smoczyk, sekretarz Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu. - Niewielu z nich pali. Zadaniem naszych dyrektorów jest zdyscyplinowanie i rozliczanie z zadań zarówno palących, jak i niepalących.

- Choć wielu zatrudnionych akurat w naszej firmie pali, nie zostają z tego powodu dłużej w pracy - mówi Kamila Bork z Centrum Obsługi Biznesu w Bydgoszczy. - Mają przerwy i sami decydują, jak ten czas spędzić.

 

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

F
FDSA
Według
najnowszych rządowych danych statystycznych,
..(...)..."wśród tegorocznych
japońskich absolwentów szkół wyższych ok. 76,6% procent znajdzie
zatrudnienie już w kwietniu.(..)
 
(...) jednak nie dorównuje wynikowi 80,5%, jaki odnotowano w 2008
roku, (...) odzwierciedla rosnącą stopę
zatrudnienia i poprawę sytuacji gospodarczej.(...)
 

(...)Wśród ankietowanych
76,4% wyraziło nadzieję na zatrudnienie po ukończeniu szkoły. (...)
JAK PODAJE JAPOŃSKA PRASA I STYTYSTYKI :)
A WY PISZECIE ŻE W POLSCE TO CO JEST TO JEST COS NORMALNEGO ŻE KOŃCZY100% Z CZEGO 5% ZNAJDZIE PRACĘ W ZAWODZIE , 10%=15% JAKĄ KOLWIEK... :/ oczym tu piszać.
TYMSIĘ RÓŻNIMY OD POZOSTAŁYCH "WSCHODZĄCYCH " GOSPODAREK(WSCHODZĄCYCH KIEDYŚ). NASZA GOSPODARKA NIBY WSCHODZĄCA ALE ZUPEŁNIE JAKWOLNE MEDIA - TYLKO Z NAZWY :) RZECZYWISTOŚĆ JEST ZUPEŁNIE INNA.
TO BYŁO DO TYCH CO TO SIĘ TAK WYMĄDRZAJĄ NA TEMAT NIEUKÓW LENIÓW IPUSTAKÓW CO TO NIBY KOŃCZĄ STUDIA I PRACY NIE MOGĄ ZNALEŹĆ .. TYCH CO TOIM TATUSIE I MAMUSIE ZAŁATWIŁY ROBOTĘ... :/
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska