https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pracownik zginął w swoje urodziny. Nie tylko na budowie jest problem z piciem

Katarzyna Piojda
Alkohol stanowi problem nie tylko w branży budowlanej, chociaż tam jest on wyjątkowo poważny.
Alkohol stanowi problem nie tylko w branży budowlanej, chociaż tam jest on wyjątkowo poważny. Mariusz Kapała
Gdy szef firmy budowlanej dał ogłoszenie, że szuka robotników, zgłosiło się wielu, ale jak wstawił drugie i dodał, że niepijących, to nikt nie zadzwonił.

Właściciel firmy budowlanej, zatrudniającej kilkanaście osób w Bydgoszczy, szukał nowych ludzi do pracy. Opublikował ogłoszenie w internecie. - Nie minęło pięć minut, a zadzwonił pierwszy kandydat - opowiada. - Wydawało mi się, że jest podpity, ale zaprosiłem go na rozmowę do biura. Kilka godzin przed planowanym spotkaniem, je odwołał. Powiedział, że kac go męczy. Dałem sobie spokój z człowiekiem. Drugi kandydat przyszedł, alkohol czuć od niego było. Odmówiłem mu. Z ochotnikiem numer trzy dobrze mi się rozmawiało do momentu, gdy przyznał, że szef wyrzucił go z poprzedniej pracy za picie.

Przedsiębiorca z Bydgoszczy zdecydował się ponowić ogłoszenie. Tym razem napisał, że szuka niepijących robotników. Nie zgłosił się nikt.

- Toleruję spóźnienia i nieobecności awaryjne, czyli gdy ktoś z dnia na dzień powie, że nie przyjdzie do pracy. Na dawanie zaliczek też się zgadzam, ale nigdy na picie w pracy.

Rząd flaszek

Małżeństwo spod Bydgoszczy kupiło dom w stanie deweloperskim w gminie Zławieś Wielka. Szukało ekipy, która dom wykończy. Wybrało najtańszą. Żona z mężem szybko zorientowali się, dlaczego brygada zaoferowała najtańsze usługi, bez podpisywania umowy. - Oboje pracujemy w mieście. Przekazaliśmy więc majstrom klucze. Nie baliśmy się, że coś zginie, bo przecież gołe ściany były. Po każdym naszym powrocie z pracy widzieliśmy nie tylko, co ekipa zrobiła, ale też ile wypiła. Jak w garażu stało wiele butelek po piwie, to znaczyło, że majstry długo byli, a jak mało, to krótko. Bezczelne z ich strony, że zostawiali flaszki, skoro w pracy byli. Po tygodniu podziękowaliśmy im za współpracę. Znaleźliśmy inny zakład budowlany. Była już wyższa cena, bo umowa na piśmie, ale picia nie było.

Właściciel osiedlowego sklepiku, znowu w Bydgoszczy, miał najlepsze utargi, gdy deweloper w okolicy budował nowe miniosiedle. Murarze, zbrojarze, dekarze i później fachowcy od wykończeniówki zaczynali pracę o 7.00. O tej też godzinie przychodzili po piwka i małpki (nie mylić z kapucynkami), czyli butelki o pojemności 100 lub 200 mililitrów z wysokoprocentowym napojem. Na przerwach w pracy, budowlańcy również przychodzili po alko-zaopatrzenie. I jeszcze na koniec dnia, około 15.00.

Przymknąć oko

Brygadzista pewnie wiedział, że jego podwładni piją, ale przymykał oko. Tak szefowie często robią, kiedy pracownicy dobrze wykonują swoje obowiązki (chociaż naginają przepisy bezpieczeństwa). Gdy bloki zostały oddane do użytku, zyski sklepiku w Bydgoszczy zmalały. To dlatego, że klienci, właśnie ci z placu budowy, odeszli.

Żeby nie było - pijaństwo się szerzy nie tylko w branży budowlanej. W regionalnej kronice kryminalnej znajdują się wzmianki o 47-letnim pracowniku kolei pod Pakością. Miał 1,52 promila alkoholu w organizmie, gdy próbował pracować, m.in. opuszczać rogatki. W Nakle pijany pracownik jednej z firm kurierskich rozwoził przesyłki. 33-latek wpadł, gdy pomylił adresy, pod jakie miał dostarczyć paczki. Kobieta, do której drzwi zapukał, nie czekała na pakunek. Gdy zorientowała się, że pan jest w stanie wskazującym, zadzwoniła na infolinię firmy kurierskiej, ale też na policję. Brodniccy policjanci interweniowali wobec kierowcy ciężarówki, który przyjechał do zakładu. Kiedy ochroniarz wyczuł od niego alkohol, kierowca zamknął się w kabinie pojazdu. Funkcjonariusze, w związku z podejrzeniem popełnienia przez kierowcę przestępstwa, weszli do pojazdu siłą - informowała policja.

Urzędnik na rauszu

Nie chodzi jedynie o pracę fizyczną. W biurach też zjawiają się podpici albo pijani. Włocławscy policjanci interweniowali w tamtejszym urzędzie miasta. Jeden z urzędników miał 2,6 promila alkoholu w organizmie. Od razu został zwolniony.

Państwowa Inspekcja Pracy posiada dane odnośnie wypadków przy pracy. W 2023 roku, jak podaje, w województwie kujawsko-pomorskim na 1000 osób pracujących, przypadało 5,62 poszkodowanych w wypadkach przy pracy. Nieprawidłowe zachowanie pracownika jest zazwyczaj przyczyną czterech na dziesięć wypadków przy pracy, a wiadomo, że skoro człowiek pijany, to nieodpowiedzialny. Inspekcja nie dysponuje natomiast odrębnymi danymi, dotyczącymi wypadków z udziałem pijanych pracowników. Kiedyś inspektorzy z Katowic przygotowali taki raport. - Zdarzały się przypadki, gdzie poszkodowany znajdował się pod wpływem alkoholu. Analiza wykazała, że problem ten głównie dotyczy budownictwa, gdyż około 40 procent poszkodowanych, będących pod wpływem alkoholu to przedstawiciele branży budowlanej - zaznaczali.

Sprawa dla policji

Asp. Krzysztof Bratz z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy tłumaczy przebieg interwencji w przypadku pijanego lub podejrzewanego o picie alkoholu pracownika. - Przyjeżdżamy na zgłoszenie, a zgłaszającym jest najczęściej właściciel firmy lub bezpośredni przełożony pracownika. Przeprowadzamy badanie alkomatem. Robimy to najczęściej w obecności szefa firmy. Jednocześnie, pracownik, którego dotyczy interwencja, może poprosić, aby badaniu przyglądał się jego świadek. To po to, żeby później pracownik nie posądził nikogo, że wynik badania został sfałszowany. Po zbadaniu pracownika, sporządzamy notatkę. Możemy też, na prośbę pracodawcy, wypisać dla niego zaświadczenie o podjętej interwencji. To w razie, gdyby chciał np. zwolnić dyscyplinarnie pracownika. Jeśli badanie wskazuje, że pracownik wcześniej pił, nie zabieramy go do radiowozu, ponieważ nie mamy do podstaw. Nasze działanie obejmuje samo przeprowadzenie badania. Pracownik może odpowiadać za wykroczenie, a nie przestępstwo.

Wynik badania alkomatem jest natychmiastowy. Trzeba umieć go zinterpretować. Bratz dodaje: - Stan po użyciu alkoholu zachodzi, gdy zawartość alkoholu w organizmie wynosi lub prowadzi do stężenia we krwi od 0,2 do 0,5 promila alkoholu albo, w drugim przypadku, obecności w wydychanym powietrzu od 0,1 do 0,25 miligrama alkoholu w decymetrze sześciennym. Stan nietrzeźwości zachodzi natomiast, gdy zawartość alkoholu w organizmie wynosi lub prowadzi do stężenia we krwi powyżej 0,5 promila alkoholu albo, w drugiej sytuacji, obecności w wydychanym powietrzu powyżej 0,25 miligrama alkoholu w decymetrze.

Data urodzin = śmierci

Wódka prowadzi do tragedii. 48-latek zginął półtora roku temu, w swoje urodziny, pracując przy wycince drzew pod Obrowem. Wszyscy pracownicy byli nietrzeźwi. W sierpniu br. utonął w Bydgoszczy bezdomny, który założył się z kumplami, że przepłynie na drugi brzeg Brdy. Był pijany. Tego dnia świętował swoje 55. urodziny. Zanim stał się bezdomny, pracował m.in. na budowach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska