https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Agnieszka Laskowska: - Sokół & Hagric Mogilno zapracował sobie na grę w elicie

Dariusz Knopik
Pamiątkowe zdjęcie zespołu i kibiców Sokoła & Hagric Mogilno po ostatnim meczu z Metalkasem Pałacem Bydgoszcz
Pamiątkowe zdjęcie zespołu i kibiców Sokoła & Hagric Mogilno po ostatnim meczu z Metalkasem Pałacem Bydgoszcz Jakub Soboczyński
Sokół & Hagric Mogilno po zaciętym i emocjonującym sezonie zapewnił sobie utrzymanie w Tauron Lidze, co jak na beniaminka z 12-tysięcznego miasta, jest wielkim wyczynem. O tym, co wydarzyło się przez ostatnie miesiące opowiada Agnieszka Laskowska, prezes klubu.

Emocje opadły. Od ostatniego meczu minęło już kilkanaście dni, można więc na chłodno ocenić to co osiągnął zespół, którego jest pani prezesem. Jak dużo zdrowia kosztował panią ten sezon?

Bardzo dużo. Nie przypominam sobie tak wyczerpujących miesięcy jak ostatnio. Zaczęliśmy od ośmiu z rzędu porażek. Potem zaczęliśmy grać lepiej, pojawiły się pierwsze zwycięstwa, ale końcówka, kiedy zespół z Kalisza zaczął nas gonić znowu była niezwykle nerwowa. Było mnóstwo nieprzespanych nocy, a przez głowę przewijało się mnóstwo różnych myśli. Sukces rodził się w bólach, ale teraz wszystko smakuje słodko. Jest w nas wszystkich duża duma, że udało się obronić miejsce w Tauron Lidze. Sokół & Hagric Mogilno zapracował sobie na grę w elicie. Co roku piszemy nową historię i to był jej kolejny rozdział.

Pani pierwsze skojarzenie związane z debiutanckim sezonem?

Duma i prestiż. Dla naszego małego miasta i całej społeczności dojść do Tauron Ligi i się w niej utrzymać to jest wielkie wydarzenie. W całym kraju dowiedzieli się gdzie leży Mogilno i że ma wspaniałych kibiców.

Zobaczcie także

Wasi kibice to był fenomen i zaskoczenie dla wszystkich.

A dla nas nie - odpowiem przekornie. Kibice są z nami od początku. Jeździli na nasze mecze jeszcze w drugiej lidze. Zawsze powtarzam, że Mogilno to małe miasto z dużym sercem do sportu. I to pokazaliśmy całemu krajowi w naszym debiutanckim sezonie. Takie podejście kibiców wszystkich nas motywuje, od zawodniczek i trenerów przez pracowników w klubie, aż do mnie. Piękne było to, że po tych ośmiu porażkach na trybunach był komplet kibiców, którzy dopingowali nas i czekali na pierwsze zwycięstwo. Dziękujemy im za to!

A jaki był najtrudniejszy moment? Właśnie te osiem porażek?

Nie. Spodziewaliśmy się, że będziemy jako beniaminek płacili te przysłowiowe frycowe. Najtrudniejsza była dla mnie końcówka, kiedy zespół z Kalisza zaczął nas doganiać.

A która chwila była najpiękniejsza: pierwsze zwycięstwo w lidze czy wieści, które przyszły z Mielca czyli porażka MKS Kalisz, która wam zapewniała utrzymanie?

Zdecydowania ta druga. Oglądałam tamten mecz jak na szpilkach. Po pierwszym secie byłam bliska zawału. Jednak wszystko skończyło się szczęśliwie. Jak się okazało, że zespół z Mielca wygrał, to poczułam wielką ulgę, ale i dumę. My, skazywani na porażkę i spadek, utrzymaliśmy się w elicie. Nikt nam tego nie dał za darmo, tylko sami wywalczyliśmy to z wielką pomocą naszych kibiców. Oczywiście wielka też jest zasługa naszych wszystkich sponsorów, że udało się nam zbudować zespół na miarę Tauron Ligi.

Polcamy

Niedługo po zapewnieniu sobie utrzymania poinformowaliście, że przedłużacie umowę z trenerem Mateuszem Grabdą...

... i to było świadome działanie, by uciąć medialne spekulacje, że trener od nas odejdzie.

To oznacza, że budowanie zespołu na kolejny sezon się rozpoczęło?

Powiem więcej: ono jest już praktycznie na ukończeniu. W poprzednich sezonach praktycznie nie miałam żadnego urlopu, a ostatni rok był wyjątkowy, dlatego teraz stwierdziłam, że zrobię wszystko, by do końca kwietnia pozamykać wszystkie sprawy kontraktowe. Potem sukcesywnie będziemy ogłaszali nasze transfery. Podobnie ma się rzecz w sprawach finansowych i umowach sponsorskich.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska