Po twardym "nie" samorządowców i posłów z Bydgoszczy do propozycji zawartych w białej księdze obszarów metropolitalnych, głos w tej sprawie zabrali torunianie - prezydent oraz jeden z rajców PO.
Przypomnijmy: najwięcej emocji wśród bydgoszczan wzbudził zapis dotyczący rotacyjnego przewodnictwa w związku komunalnym, który mają utworzyć Bydgoszcz i Toruń do realizacji projektów. Jeśli oba miasta się porozumieją, mogą dostać dodatkowe 60 mln euro unijnej dotacji w ramach tzw. Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych (ZIT) w latach 2014-2020.
Czytaj także: Bydgosko-toruński konflikt się tli. Ugaście go!
Spór o siedzibę
Według Zaleskiego propozycje resortu administracji i cyfryzacji zawarte w księdze to "propozycja dobra, zdroworozsądkowa, nikogo nie krzywdząca i otwierająca perspektywy - także przed Toruniem i Bydgoszczą - na skuteczne wykorzystanie zewnętrznego wsparcia dla rozwoju regionów. Zgodna jest również z oczekiwaniami bydgoszczan i torunian, a także wielokrotnie wyrażaną i oficjalnie potwierdzaną, poczynając od 2002 roku, przez władze samorządowe obu miast, wolą solidarnej współpracy w ramach bydgosko-toruńskiego obszaru metropolitalnego".
Prezydent Torunia liczy, że wszelkie wątpliwości zostaną rozwiane. "Spór o siedzibę czy administrację metropolii ma obecnie charakter drugorzędny" - pisze Zaleski w swoim stanowisku. - "Trzeba nam raczej skupić się na tym, co najważniejsze: na kreowaniu projektów, które będą decydować o lepszym życiu mieszkańców, sukcesach ich administracji samorządowej i dalszej współpracy metropolitalnej. W Toruniu nie myślimy o innych rozwiązaniach niż solidarna kooperacja z Bydgoszczą. Jest ona zapisana także w dokumentach rządowych oraz wojewódzkich i powszechnie akceptowana".
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Ustalmy twarde zasady
Wczoraj list otwarty do prezydenta Bydgoszczy skierował także Paweł Gulewski, toruński rajca PO. "ZIT nie jest i nie będzie sposobem na wzmocnienie administracyjne Bydgoszczy, o które Pan tak zabiega. Obecnie mamy niepowtarzalną szansę na zdobycie dodatkowych środków. Z finansowego punktu widzenia oznacza to same korzyści, co dla Pana jako ekonomisty jest doskonale zrozumiałe" - pisze Gulewski i proponuje, żeby ustalić twarde zasady przewodnictwa w ramach ZIT, czyli "konsekwentną realizację wspólnie wypracowanych i zaakceptowanych projektów, a nie próbę wprowadzenia zmian na korzyść jednego z miast - partnerów".
Czytaj e-wydanie »