Mało kto wie, że włocławski poseł PiS Łukasz Zbonikowski wynajmuje swoje biuro od skromnego, liczącego może 20 członków Niezależnego Stowarzyszenia Sportowego. Sam był pierwszym szefem NZS. Wśród założycieli i władz stowarzyszenia dominują jego partyjni koledzy.
Do dziś pozostaje zagadką dlaczego byłe już władze Włocławka wynajęły 100-metrowy lokal w centrum miasta organizacji, która urządza kilka imprez rocznie. Obecnie prezes NZS Jarosław Chmielewski podnajmuje pomieszczenia kierowanemu przez siebie powiatowemu zarządowi PiS i innym zdominowanym przez tę partię organizacjom. A także na biuro poselskie Zbonikowskiego. Co miesiąc Kancelaria Sejmu płaci za to 1200 zł.
Niedawno, w artykule "Poseł pożytku publicznego" ujawniliśmy, że dzięki tym pieniądzom finansowany jest najem siedziby NZS, powiatowych władz PiS i innych partyjnych przybudówek. I jeszcze zostaje nieco grosza. Ile to już słodka tajemnica prezesa Chmielewskiego. Tymczasem ratusz wynajmuje NZS lokal za symboliczne 1,5 i 3 zł. za metr.
Wkrótce po naszej publikacji ratusz wystąpił do NZS o przesłanie dokumentów dotyczących podnajmu lokalu dla posła oraz wyjaśnienie innych spraw związanych z zarzutami "Pomorskiej". Prezes Chmielewski długo milczał, w końcu zażądał, by podać mu podstawę, na mocy której urząd domaga się tych dokumentów. Sprawa oparła się o prezydenta miasta Andrzeja Pałuckiego, który ostatecznie postanowił rozwiązać z NZS umowę najmu, w trybie 3-miesięcznego wypowiedzenie.
- Dziś właśnie się o tym dowiedziałem. Jutro zwołuję konferencję prasową. Odbieram to jako polityczne represje wobec mnie, posła i prezesa Chmielewskiego, jako radnego - powiedział nam w miniony poniedziałek Łukasz Zbonikowski. Jak podkreślał, może dowieść, że wszystko odbywało się zgodnie z przepisami, a decyzja jest łamaniem ustawy o wykonywaniu mandatu posła. Zapowiada, że zawiadomi o tym prezydium Sejmu. Podczas wczorajszej konferencji, mówiono też, że polityka sięgnęła bruku i jak blisko jej do Białorusi.
- NZS dzierżawiło lokal na preferencyjnych zasadach, dopuszczonych uchwałą rady miasta wobec organizacji które utrzymują się wyłącznie ze składek i dotacji. Do ukazania się artykułu w "Pomorskiej" nie mieliśmy wiedzy, że NZS czerpie dochody z podnajmu. To niedopuszczalne - mówi rzecznik prezydenta miasta Monika Budzeniusz.
Jej zdaniem złamano nie tylko wspomnianą uchwałę rady, a także ustawę o samorządzie gminnym. Zabrania ona radnym działalności gospodarczej z wykorzystaniem komunalnego mienia. Prezes NZS Jarosław Chmielewski jest bowiem miejskim radnym. Rzecznik podkreśla, że próbowano ustalić dochody jakie przynosi NZSpodnajem lokalu, ale jego władze nie chciały ujawnić żadnych szczegółów.