Do zamieszkania doszło w nocy z piątku na sobotę, tuż przed północą. Właściciel ciężarówki wracał właśnie do domu razem ze swoją żoną, kiedy nakrył buszującego w swoim samochodzie złodzieja. Niewiele myśląc, torunianin chwycił za telefon i wezwał policję.
Całe wydarzenie obserwował z zaparkowanego nieopodal innego auta wspólnik złodzieja. - Gdy zauważył, co się dzieje, ruszył swoim pojazdem wprost na zgłaszającego - mówi Artur Rzepka, rzecznik toruńskiej komendy policji. - Dyżurny błyskawicznie wysłał tam radiowozy.
Kiedy policjanci złapali włamywacza, okazało się, że mężczyzna nie ma przy sobie żadnego łupu. Jednak w jednym z pobliskich śmietników mundurowi znaleźli porzucone CB radio i należące do złodzieja rękawiczki.
Toruń. Prowadził audi, które skradziono z Anglii
Obaj zatrzymani mężczyźni pochodzą z Torunia, mają po 28 lat. Usłyszeli zarzut kradzieży z włamaniem do ciężarowego Mercedesa. - Kierowca dodatkowo usłyszał zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia właściciela ciężarówki - informuje rzecznik.
Okazało się również, że obaj złodzieje mają bogatą policyjną kartotekę - byli już karani za kradzieże z włamaniami. Jeden z nich szczególnie upodobał sobie osiedle Bielawy i tereny działek PZWN.
Wczoraj prokurator zdecydował o policyjnym dozorze dla obu zatrzymanych. Żaden z nich nie może opuszczać kraju, obaj muszą też zapłacić po 1500 złotych poręczenia majątkowego. Może im grozić do 10 lat więzienia.
Czytaj e-wydanie »