https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Producenci oleju ze Świecia nad Osą mają już klientów w całej Polsce. Niektórzy przyjeżdżają do ich tłoczni, by zrobić zapasy na cały rok

Tekst i zdjęcia: Lucyna Talaśka-Klich [email protected] tel. 52 32 63 132
Arkadiusz Łącz przy maszynie do tłoczenia oleju, która jest prasą ślimakową i może pracować w ruchu ciągłym. Ale nawet najlepsza maszyna niewiele by mogła zdziałać, gdyby zabrakło zgranego zespołu. A w ich firmie panuje rodzinna atmosfera. Chociażby dlatego, że większość pracujących tu osób nosi nazwisko Łącz. Na zdjęciu po prawej: olej nalewa Anna Łącz, bratanica pana Arkadiusza.
Arkadiusz Łącz przy maszynie do tłoczenia oleju, która jest prasą ślimakową i może pracować w ruchu ciągłym. Ale nawet najlepsza maszyna niewiele by mogła zdziałać, gdyby zabrakło zgranego zespołu. A w ich firmie panuje rodzinna atmosfera. Chociażby dlatego, że większość pracujących tu osób nosi nazwisko Łącz. Na zdjęciu po prawej: olej nalewa Anna Łącz, bratanica pana Arkadiusza.
Wiedzieli, że prowadząc niewielkie gospodarstwo mogą nie dać sobie rady na rynku. Dlatego Jan, Arkadiusz i Włodzimierz Łącz zdecydowali się na produkcję oleju w Świeciu nad Osą. Dziś są pewni, że podjęli słuszną decyzję.

Początek lat dziewięćdziesiątych minionego wieku. Jan Łącz wraz z synami: Włodzimierzem i Arkadiuszem prowadzi 30-hektarowe gospodarstwo. W tamtych czasach to nie jest mało. Ale oni wiedzą, że niebawem może to być za mało, by wyżywić ich rodzinę i zapewnić jej godziwe życie. Szukają innych możliwości.

- Rodzina wysłała mnie na targi Polagra do Poznania - wspomina Arkadiusz Łącz. - I tam zobaczyłem maszynę do tłoczenia oleju. Bardzo mnie to zainteresowało.

Maszyna numer dwa

Już po powrocie z targów pojechał do Torunia. - Do producenta tej maszyny - wyjaśnia pan Arkadiusz. - Okazało się, że jej pierwszy egzemplarz powstał dzięki profesorowi Witoldowi Podkówce z bydgoskiej Akademii Techniczno-Rolniczej, któremu zależało na tym, żeby zachęcić rolników do tłoczenia oleju w gospodarstwach. Maszynę numer dwa wypożyczyliśmy na ponad dwa miesiące, żeby ją sprawdzić. No i potem zdecydowaliśmy się ją kupić.
1 kwietnia 1992 roku rodzina Łączów rozpoczęła prowadzenie działalności gospodarczej.

Prasa ślimakowa stanęła w dawnym budynku gospodarczym. - Jest lepsza od maszyny, która tłoczy olej cyklicznie - wyjaśnia pan Arkadiusz. - Ta może pracować w ruchu ciągłym.

Zaczęli od produkcji oleju rzepakowego. Trzy lata temu zdecydowali się także na tłoczenie oleju lnianego.
I tej decyzji też nie żałują. - Olej lniany jest towarem bardzo poszukiwanym na rynku - mówi Arkadiusz Łącz. - To zasługa między innymi doktor Budwig, która w Niemczech zalecała stosowanie tego produktu nawet osobom chorym na raka. Mój ojciec też go codziennie spożywa w paście twarogowej. I czuje się świetnie, choć ma on ponad osiemdziesiąt lat!

Pola zakwitły na niebiesko

Początkowo sporo ziarna lnu Łączowie sprowadzali aż z Kanady. - Bo w tym kraju produkuje się najwięcej lnu - twierdzi pan Arkadiusz. - Ale duża część tamtejszych upraw to rośliny modyfikowane genetycznie. A nam zależało na surowcu wolnym od GMO. Zawsze kupowaliśmy len z atestem, który świadczy o tym, że nie są to rośliny modyfikowane genetycznie, ale postanowiliśmy, że lepiej będzie jeśli sami zabierzemy się za uprawę oleistego lnu.

Najpierw nasionami tej rośliny obsiali 4 hektary. Dziś w porze kwitnienia niebieskie kwiatki można podziwiać na piętnastu hektarach należących do Łączów. - W tym roku z hektara zebraliśmy aż około dwóch ton nasion lnu, choć w poprzednich sezonach czasami było to tylko czterysta kilogramów - mówi Arkadiusz Łącz. - Skąd tak dobry plon w trudnym dla rolnictwa roku? Myślę, że to zasługa pożytecznych mikroorganizmów, którymi po raz pierwszy odżywiliśmy glebę.

Wszystko co wyprodukują, szybko znajduje nabywców. Z ich tłoczni rocznie wyjeżdża około 300 tysięcy litrów oleju. - Sprzedajemy go między innymi za pośrednictwem jednej sieci handlowej - wyjaśnia współwłaściciel. - Mamy też kilku odbiorców, którzy sprzedają nasz towar na jarmarkach i targach.

Przybywa też klientów, którzy informacje o producentach oleju ze Świecia nad Osą przekazują sobie pocztą pantoflową. - Dzwonią do nas ludzie z całej Polski - mówi pan Arkadiusz. - Pytają, gdzie można kupić nasz olej. Jeśli mają daleko do sklepu z tym towarem, to wysyłamy im olej pocztą.

Za pół litra oleju lnianego u producentów ze Świecia nad Osą trzeba zapłacić 8 zł, za litr rzepakowego - 5 zł. W sklepach czy u pośredników ceny są wyższe o 30 a nawet o prawie 100 procent. Dlatego opłacenie kosztów wysyłki raczej nie zniechęca ich klientów do zakupów na odległość.

- Są i tacy, którzy przyjeżdżają do nas po zapasy dla rodziny - dodaje producent. - Pewien pan co roku ładuje do bagażnika sto litrów oleju rzepakowego. Takich zapasów oleju lnianego lepiej nie robić, bo ma on krótszy okres przydatności do spożycia.

Z dużymi nie konkurują

Rodzina Łączów zdaje sobie sprawę, że nie ma szans, by konkurować z dużymi producentami oleju rzepakowego. Wszak u nich litr kosztuje mniej więcej tyle, ile w marketach można zapłacić za litr tego towaru pochodzącego z dużych zakładów.
- Ale nasz olej nie jest rafinowany. Tłoczymy go na zimno, bez dodatku chemii - tłumaczy Arkadiusz Łącz. - Wielu klientów to docenia i wraca po nasz towar.

W ich firmie pracuje przede wszystkim rodzina. Zwykle 5-6 osób. Na stałe zatrudniają tylko jednego pracownika.
Latem przedsiębiorcy rolni ze Świecia nad Osą przede wszystkim zajmują się uprawą ziemi. I mają co robić, bo ich gospodarstwo liczy już około 160 hektarów. Połowę obsiewają rzepakiem i lnem, który trafia do ich tłoczni.

Poza tym robią też brykiet, produkują kwalifikowany materiał siewny. Sprzedają również len mielony oraz makuchy (pozostałości roślinne po wyciśnięciu oleju - przyp.red.), które chętnie kupują na pasze na przykład właściciele bydła.

Nie ma zbytu, to idą spać

Łączowie nie narzekają. - Przecież nie jest źle - dodaje z uśmiechem pan Arkadiusz. - Zwykle wszystko co wyprodukujemy, szybko znajduje nabywców. Owszem, zdarza się, że w niektórych latach ceny surowców są niekorzystne dla przetwórców, albo zbyt na towar jest gorszy. Ale wtedy mamy wybór. Możemy sprzedać rzepak zamiast robić z niego olej. Nie ma sensu produkować na siłę. Lepiej przespać zimę, odpocząć, niż narzekać na brak opłacalności.

A producenci oleju też mają swoje "żniwa". Zwykle zaczynają się one jesienią, kończą wiosną. - Ma to związek z okresami postów, Bożym Narodzeniem i Wielkanocą - wyjaśnia współwłaściciel tłoczni. - W tym czasie Polacy zużywają najwięcej oleju do smażenia na przykład ryb. A nam - rolnikom jest to bardzo na rękę. Bo wtedy mamy przynajmniej więcej czasu na pracę w tłoczni.

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
stanisław

szanowni Państwo używam oleju rzepakowego  piszecie  Państwo że ten olej nadaje się do smażenia od kiedy olej tłoczony na zimno nadaje się do smażenia jeżeli to proszę podać temperaturę do jakiej można podnieść ten olej bo ja nie odważyłbym się na nim smażyć  z poważaniem k. stanisław

M
MikoLaj

Witam

 

W dniu 03.09.2010 o 12:00, Ania napisał:

Marcinie nasz olej najprawdopodobniej dostaniesz w INTERMARCHE

Witam czy Panstwo skupujecie siemie lniane do produkcji oleju ? [email protected]

p
piootr

Proszę państwa, bez przesady z zachwytami. Olej tłoczony na zimno, z pewnego surowca -  owszem, to godne pochwały. Ale.... lanie czegoś takiego do plastikowych butelek do tego bezbarwnych praktycznie marnotrawi korzyści płynące z zimnego tłoczenia. Jeżeli zależy Wam na prawdziwie zdrowym oleju to TYLKO w szklanej, ciemnej butelce. Inaczej to strata kasy 

p
piootr

Proszę państwa, bez przesady z zachwytami. Olej tłoczony na zimno, z pewnego surowca -  owszem, to godne pochwały. Ale.... lanie czegoś takiego do plastikowych butelek do tego bezbarwnych praktycznie marnotrawi korzyści płynące z zimnego tłoczenia. Jeżeli zależy Wam na prawdziwie zdrowym oleju to TYLKO w szklanej, ciemnej butelce. Inaczej to strata kasy 

s
stefan
produkujecie też olej lniany wysokolinolenowy czy tylko niskolinolenowy?
o
oster19
Szanowny Panie Arkadiuszu! Proszę mnie poinformować, w jaki sposób mogę skontaktować się z Panem bezpośrednio? Podaję adres mailowy: [email protected]
Pozdrawiam serdecznie
W
Wojtek
Witam serdecznie mieszkam w Redzie i zawsze kupowałem Wasz olej słonecznikowy tłoczony na zimno w sklepie "Sieć 34" od miesiąca nie ma tego oleju są tylko rzepakowy i lniany a co się dzieje ze słonecznikowym?Bardzo proszę o odpowiedź albo gdzie w innych sklepach w moich okolicach Trójmiasta można jego kupić chodzi mi o słonecznikowy.Z góry dziękuje za odpowiedz
M
Marian
Dziękuję za podpowiedź. To prawda. Dowiedziałem się też, że produkt ze Świecia dostępny jest także w sklepie rybnym przy ul. Chopina oraz w firmie PUH "Strzelec" przy ul. Łyskowskiego.
A
Ania
Marcinie nasz olej najprawdopodobniej dostaniesz w INTERMARCHE
M
Marcin
Brawo za pomysł! Dzięki takim inicjatywom polska wieś może szybciej wkroczyć na drogę nowoczesności, nie zapominając przy tym o tradycji. Martwi mnie tylko, że nie potrafimy jeszcze skutecznie się reklamować. Chętnie kupowałbym taki olej w Grudziądzu, ale nie wiem , czy jest dostępny. Do Świecia wprawdzie niedaleko, ale po kilka butelek oleju nie opłaca się jechać. Może ktoś z państwa podpowie, gdzie w Grudziądzu można kupić olej rzepakowy z wytwórni państwa Łącz. Byłbym ogromnie wdzięczny. Warto byłoby taki produkt wraz z ulotkami wystawić np. na zbliżającym się odpuście w Rywałdzie Królewskim.
Marcin z Grudziądza
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska