Gospodarze z Kujaw i Pomorza czekali na spotkanie z Markiem Sawickim, ministrem rolnictwa. Liczyli, że w połowie stycznia przyjedzie on do Przysieka. - Niestety do końca stycznia minister Sawicki nie znajdzie czasu, a my dłużej czekać nie możemy - mówi Ryszard Kierzek, prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej.
O tym co dalej, zdecydują rolnicy. - Sytuacja na rynku trzody chlewnej jest dramatyczna - uważa Józef Nowak, gospodarz z Gogolinka (gm. Koronowo) działający we wteleńskiej grupie producentów. - Gospodarze sprzedają tuczniki po 3,30-3,50 zł w wadze żywej!
Gospodarze chcieli porozmawiać z ministrem nie tylko o cenach, ale i o walce ze skutkami afrykańskiego pomoru świń.
Bo co prawda chorobę wykryto tylko we wschodniej części kraju, ale ekonomiczne skutki odczuwają wszyscy właściciele chlewni.
- No jak długo można dokładać do produkcji, no i z czego?- mówi Janusz Walczak, rolnik z Golskiej Huty (pow. włocławski) i przewodniczący NSZZ RI "Solidarność" Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
Nowoczesną Wieś znajdziesz także na Facebooku - dołącz do nas!
Dodaje, że Prezydium Rady Krajowej NSZZ RI "Solidarność" ogłosiło pogotowie strajkowe. Związkowcy tłumaczą, że to efekt braku reakcji premier Ewy Kopacz na pisma dotyczące trudnej sytuacji w rolnictwie. - Nie możemy dopuścić do likwidacji produkcji trzody w Polsce! - podkreśla Walczak.
Czytaj e-wydanie »