Spis treści
13 marca 2024 r. w Centrum Transferu Wiedzy i Innowacji w Minikowie odbyło się Forum Trzody Chlewnej. Organizatorami byli Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie oraz Grupa Operacyjna EPI-AGRI Konsorcjum.
- Konsorcjum łączy hodowców, naukę i przedsiębiorców, którzy zajmują się całym cyklem produkcji trzody chlewnej – wyjaśniał podczas otwarcia Forum dr Ryszard Kamiński, dyrektor KPODR.
Oprócz KPODR w skład konsorcjum weszli: Instytut Biotechnologii Przemysłu Rolno-Spożywczego w Warszawie, Instytut Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN w Warszawie, stowarzyszenie „Wieprz polski”, stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy RP w Warszawie oraz masarnia Zawistowski i zakład mięsny Kwiecińscy, obie firmy z województwa kujawsko-pomorskiego. Trzon grupy stanowili rolnicy: z Łyskowa, Sadkowskiego Młyna, Małego Leźna, Łowiczka, Sobolewa (Wielkopolska), Paryża koło Żnina i Golskiej Huty.
Świnie rasy puławskiej w siedmiu gospodarstwach
- Zanim powstało konsorcjum, to rolnicy hodowali świnie białe i puławskie. Jak doszło do konsorcjum, to już mieli wyłącznie rasę puławską, zaliczaną do prymitywnych, bo szybciej pojawia się tłuszcz i nie chodzi o przysłowiową słoninę, ale o tłuszcz śródmięśniowy, który daje mięsu smak - wyjaśniał dr hab. Piotr Dorszewski z KPODR w Minikowie.
Zaprezentował on wykład pt. "Droga do optymalnego żywienia tuczników - wyniki badań".
- Celem badań było sprawdzenie, jak wygląda żywienie w gospodarstwach, które się zgłosiły do udziału w projekcie. Jaki jest skład tych pasz? - opowiadał dr Dorszewski. - Nie chodziło tylko o dane tabelaryczne. Okazało się, że np. zawartość pszenicy w części pasz była niższa niż deklarowana. To kosztowna analiza, ale można sprawdzić ilość białka w paszy. Na podstawie wyników badań zaproponowaliśmy swoje receptury, mieszanki są dostępne w broszurze wydanej na okoliczność zakończenia działalności tej grupy.
Najlepiej z przetwórstwem
Podczas konferencji przeanalizowano opłacalność tuczu świń puławskich w siedmiu gospodarstwach. W wykładzie pt. "Policzmy, czy to się opłaca - analiza ekonomiczna tuczu" dr hab. Roman Sass porównał dwa systemy tuczu: z własną mieszanką paszową i mieszanką kupną.
Lepsze rezultaty ekonomiczne były przy żywieniu paszami własnymi. - Jednak efektywność ekonomiczna tuczu, zarówno przy żywieniu paszami własnymi, jak z zakupu, była stosunkowo niska – ocenił dr Sass. - Rolnicy musieliby poprawić efektywność techniczną żywienia i uzyskać wyższe ceny za sprzedane tuczniki.
Ekspert przyznał, że ciężko zarobić, sprzedając żywe tuczniki.
- Analiza gospodarstw wykazała, że jest szansa na poprawę dochodów. To przetwórstwo i sprzedaż wyrobów gotowych w ramach rolniczego handlu detalicznego – powiedział dr Sass.
Tak funkcjonuje jedno z gospodarstw w konsorcjum, utrzymujące 50 loch w cyklu zamkniętym.
- Przetwórstwo ukierunkowane jest tam na produkcję wyrobów gotowych, jak wędliny, pasztety, ponieważ sprzedaż wyrobów gotowych jest bardziej opłacalna niż mięsa nieprzetworzonego – wyjaśniał dr Sass. - Głównym wyzwaniem dla nowych przetwórców, oprócz sfinansowania kosztów inwestycji, jest w takim wypadku wypromowanie marki, pozyskanie klientów i wypracowanie kanałów dystrybucji.
W Kujawsko-Pomorskiem wolą drób
Ale czy warto jeszcze produkować wieprzowinę? Czy schabowy nie przegrał już z piersią kurczaka? Odpowiedzi na to pytanie szukała dr Ruta Śpiewak z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN w Warszawie.
Przedstawiła wyniki badań konsumenckich z jesieni ubiegłego roku. W kujawsko-pomorskim przeprowadzono 250 ankiet i 15 ankiet pogłębionych.
- Okazało się, że najwięcej badanych robi zakupy w dyskontach, najrzadziej przez internet. Ale częściej kupują na rynku i targu niż w badaniach ogólnopolskich – opowiadała dr Śpiewak. - Kluczowa dla klientów nie jest cena, ale smak, polskie pochodzenie produktu i jego skład. W kontekście GMO ankietowani obawiają się bardziej zagrożenia dla rodzimych ras, a dopiero potem spadku wartości odżywczej produktów, rozwoju alergii czy gorszego smaku. Nie chcą jeść mięsa anonimowego pochodzenia, najchętniej kupują mięso z regionu, a przede wszystkim polskie.
17 proc. badanych w Kujawsko-Pomorskiem je mięso codzienne, 57 proc. wybiera drób, 28 proc. wieprzowinę, 3 proc. jagnięcinę, - W badaniach ogólnopolskich wieprzowina jest na pierwszym miejscu – zauważyła dr Śpiewak. - W Kujawsko-Pomorskiem uważa się wieprzowinę za najmniej zdrową, a za najzdrowszą – jagnięcinę.
