- Pomimo tego, że na razie nie zwiększyłem liczebności stada, to sprzedaję nieco więcej mleka - mówi Leszek Olszewski, rolnik z miejscowości Białowieżyn (k. Lipna), który ma 107 krów mlecznych. - Wydajność rośnie. Teraz średnio wynosi ona 9300 litrów od sztuki, rok temu było to o około 600 litrów mniej. Nie do końca jest to powodem radości, ponieważ stawki w skupie wciąż są bardzo niskie. Nie ma problemów z z eksportem przetworów mlecznych
Do wzrostu wydajności przyczyniło się w dużym stopniu doradztwo żywieniowe. GOspodarze zaczęli korzystać z podpowiedzi doradców.
- W województwie kujawsko-pomorskim, w listopadzie tego roku produkcja mleka była o około dwa procent większa niż przed rokiem - mówi Tadeusz Zaborowski, dyr. bydgoskiego oddziału Agencji Rynku Rolnego.
Taki stan na rynku był przewidywany, ponieważ po uwolnieniu kwot mlecznych część gospodarzy zamierzają niższe zyski nadrabiać wielkością produkcji. Spłaający kredyty na inwestycje w nowoczesne obory, nie mają szans na zmianę profilu produkcji, nie chcą zostać w tyle. - Złożyłem wniosek o wsparcie na modernizację - mówi Leszek Olszewski. - Kupię między innymi robota udojowego.
Gospodarz liczy, że za jakiś czas ceny mleka wzrosną, a wraz z nią opłacalność produkcji. Tym bardziej, że do spłacenia pozostała mu jeszcze większość kary, która łącznie wyniosła 351 tys. zł. Gospodarz wystąpił do ARR o rozłożenie kary na trzy raty. Był jednym z 2525 rolników w Kujawsko-Pomorskiem, którzy złożyli wnioski w tej sprawie.
Na razie stawka za litr surowca w skupie wynosi ok. 1 zł. - Od października cena wzrosła zaledwie o kilka groszy, więc nadal nie odbiła się od dna - mówi Olszewski.
Przetwórcy twierdzą, że płaciliby rolnikom znacznie więcej, gdyby tylko mogli. - Nie ma problemów ze zbytem towaru, ale trudniej na nim zarobić - twierdzi Mariusz Trojakowski, prezes mleczarni ROTR w Rypinie.